Kontrola polityki Gazpromu w Europie może być korzystna dla jego klientów

Komisja Europejska sprawdza, czy Gazprom nie narusza zasad konkurencji. To może pomóc w negocjacjach jego odbiorcom żądającym obniżki ceny rosyjskiego gazu

Publikacja: 30.09.2011 02:19

Aleksiej Miller prezes koncernu Gazprom

Aleksiej Miller prezes koncernu Gazprom

Foto: PAP

Kontrola w spółkach należących do rosyjskiego koncernu Gazprom w Europie Zachodniej i firmach, które są jego klientami, trwa od dwóch dni w dziesięciu krajach unijnych, w tym i w Polsce. Urzędnicy Dyrekcji Generalnej KE ds. Konkurencji sprawdzają, czy zapisy w umowach są zgodne z unijnym prawem, gdy chodzi m.in. o sposób ustalania cen i dostęp do infrastruktury. To – według ekspertów i polityków – szansa, by rosyjska firma złagodziła politykę cenową.

– Nawet jeśli efekty kontroli Komisji będą znane dopiero za kilka czy kilkanaście miesięcy, to już sam fakt, że trwa, powinien skłonić Gazprom do zmiany podejścia do jej klientów, zwłaszcza w Europie Wschodniej – mówi anonimowo jeden z obserwatorów rynku. – Dotychczas rosyjski potentat traktował ich uznaniowo – jednym dawał rabat, z innymi prowadzi spory, więc trudno dostrzec tu przejrzystość.

Nasz ekspert twierdzi, że Rosjanie nie przestraszą się działań Brukseli, ale znajdą się w wyjątkowo kłopotliwym położeniu, jeśli zostaną oskarżeni o naruszenie zasad konkurencji.

Urzędnicy KE prowadzą kontrolę w firmach w szczególnym momencie, gdy wielu europejskich klientów Gazpromu próbuje renegocjować z nim cenę gazu, i to z reguły bez powodzenia. Jak dotąd tylko włoska spółka Edison zdołała wynegocjować rabat, dzięki któremu zaoszczędzi ponad ćwierć miliarda dolarów. Na liście starających się o obniżkę są potentaci europejscy – E.ON. RWE, GDF Suez, ale też litewski Lietuvos Dujos czy polski PGNiG. Wszystkie grożą wnioskami do arbitrażu międzynarodowego.

– Pomysł kontroli i przesłanki do jej przeprowadzenia są słuszne, choć spóźnione o kilka lat – mówi wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. – Już sam fakt, że takie podejrzenia o łamanie rynkowych zasad się pojawiają, może wspomóc wszystkich, którzy prowadzą renegocjacje cenowe z Gazpromem.

Zdaniem wiceministra rosyjski potentat powinien liczyć się z tym, że dostarczając swój gaz do krajów Unii Europejskiej, jest zobowiązany do przestrzegania zasad w niej obowiązujących, tak jak dostawcy innych towarów. – Tymczasem mamy do czynienia z zawyżaniem cen, dedykowaniem ich konkretnym regionom, co jest antyrynkowym działaniem – dodaje Budzanowski. – Twarde stanowisko Komisji Europejskiej zlikwiduje te praktyki.

Szefowie Gazpromu, których kontrola urzędników Brukseli zaskoczyła, zapewniają, że kontrakty zawierane z krajami unijnymi są zgodne z prawem. Komisji Europejskiej, która nie podważa zasadności kontraktów na dostawy rosyjskiego surowca, zależy jednak na stworzeniu wspólnego rynku energii i gazu w ramach Unii. A to oznacza jasną, przejrzystą politykę cenową i swobodny dostęp do infrastruktury – gazociągów i linii energetycznych, zwłaszcza kluczowych połączeń między krajami wspólnoty. Wspólny rynek ma funkcjonować już w 2014 roku.

Ale jak przyznał wczoraj unijny komisarz ds. energii Gunther Oettinger w czasie spotkania z ministrami odpowiedzialnymi za energetykę, aż wobec 18 państw unijnych są zastrzeżenia – albo nie wdrożyły odpowiedniego prawa, albo nie otworzyły rynków. Dlatego – jego zdaniem – naprawdę jednolity rynek może zaistnieć później, niż wynikałoby to z przyjętego planu w ramach tzw. trzeciego pakietu energetycznego.

Nadszarpnięta reputacja

„Komisja Europejska zdecydowała się zająć Gazpromem i jego europejskimi klientami. W gazowych firmach dziesięciu krajów inspektorzy Unii przez dwa dni sprawdzali dokumenty i kontrakty. (...) Eksperci są przekonani: główny cel tych rajdów to Gazprom" – piszą „Wiedomosti". Gazeta podaje, że przeszukania objęły co najmniej 12 firm: niemieckie E.ON Ruhrgas i RWE, austriacki OMV, polskie PGNiG, słowacki SPP, bułgarskie Bulgargas, Bulgarstansgas i Overgas, litewski Lietuvos Dujos, estoński Öesti Gaas, Gazprom Germania i czeski Vemex. „RBK daily" podkreśla, że jeżeli naruszenie prawa antymonopolowego Unii zostanie udowodnione, „reputacja Gazpromu zostanie poważnie nadszarpnięta". „Kontrole dostarczą KE nowego narzędzia nacisku na Gazprom" – pisze „Kommiersant". Gazeta dowodzi, że europejscy politycy, niechętni Rosjanom, wiążą kontrole z ideą Komisji konsolidacji negocjacji na dostawy surowców energetycznych dla członków UE.

—it

Kontrola w spółkach należących do rosyjskiego koncernu Gazprom w Europie Zachodniej i firmach, które są jego klientami, trwa od dwóch dni w dziesięciu krajach unijnych, w tym i w Polsce. Urzędnicy Dyrekcji Generalnej KE ds. Konkurencji sprawdzają, czy zapisy w umowach są zgodne z unijnym prawem, gdy chodzi m.in. o sposób ustalania cen i dostęp do infrastruktury. To – według ekspertów i polityków – szansa, by rosyjska firma złagodziła politykę cenową.

Pozostało 88% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką