Trudne rozmowy PGNiG-u z URE o podwyżkach

Rosja w I kw. 2012 roku chce obniżyć ceny dla Europy. Nie wiadomo, które firmy skorzystają. Polska nie ma szans na tańszy import. PGNiG zamierza podnieść ceny w grudniu i na początku 2012 r.

Publikacja: 23.11.2011 13:23

Trudne rozmowy PGNiG-u z URE o podwyżkach

Foto: Bloomberg

Prezes Gazpromu Aleksiej Miller zapowiedział w czasie wizyty w Serbii spadek cen gazu dla europejskich odbiorców na początku 2012 r. Wypowiedź była lakoniczna, więc trudno przewidzieć, które kraje i firmy na tym skorzystają. Kilku największych klientów rosyjskiego koncernu domaga się od miesięcy obniżki, ale bez skutku. Sprawy trafiły nawet do rozstrzygnięcia do międzynarodowego arbitrażu. Wśród żądających obniżki z pomocą arbitrów jest też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Możliwe zatem, że szef Gazpromu, mówiąc o tańszym gazie, chciał poprawić wizerunek firmy.

Eksperci twierdzą, że jeśli rosyjski potentat nie da PGNiG nadzwyczajnego upustu, wydatki na importowany z Rosji gaz nadal będą tak wysokie jak teraz. Gazprom podaje, że w listopadzie sprzedawał gaz do Europy po średniej cenie 446 dol. za 1000 m sześc. Polska firma nie ujawnia, ile płaci Rosjanom, ale analitycy twierdzą, że rachunki są wyższe. – Według naszych analiz PGNiG kupuje gaz od Gazpromu po 450 – 500 dol. za 1000 m sześc. – mówi „Rz" Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. – I w pierwszym kwartale taniej nie będzie.

Upust w wysokości tylko 20 dol. to dla PGNiG wydatki niższe o 180 mln dol. rocznie. Właśnie drogi gaz z importu to główny argument PGNiG za podniesieniem cen w kraju. Gazowa firma spiera się teraz z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki o skalę podwyżek. Jednocześnie rozmawia z bankami o zwiększeniu programu emisji obligacji krajowych o 2 mld zł, do 7 mld zł – po to, by sfinansować zakup udziałów w Vattenfall za 2,96 mld zł.

PGNiG liczy, że uda się mu jeszcze w tym roku podnieść ceny w ramach korekty obowiązującej taryfy, a potem od stycznia – po raz drugi, już w ramach nowego cennika.

Szef URE Marek Woszczyk zażądał od PGNiG zażądał wyjaśnień i uzupełnienia wniosku. I jak przyznaje, że „rzecz idzie przede wszystkim o uzasadnioną prognozę kursu złotego względem dolara na okres obowiązywania nowej taryfy". Do poniedziałku spółka musi uzupełnić w URE swoje wnioski o podwyżki.

Szefowie PGNiG odmawiają komentarza na temat rozmów z URE. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o podwyżki nawet o ponad 20 proc. Rynek spekuluje, iż PGNiG chce, by od stycznia gaz zdrożał o kilkanaście procent, a w tym roku jeszcze co najmniej o kilka procent.

Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by spółka dostała na to zgodę URE, choć wzrost kosztów importu jest bezdyskusyjny; tylko w trzecim kwartale – jak podała spółka – jednostkowa cena zakupu gazu z importu wzrosła o 27 proc. (rok do roku).

Ale na listopad i grudzień PGNiG zdołał zakontraktować tańszy od rosyjskiego – nawet o 20 proc. – gaz z Niemiec. Poza tym przy kalkulacji cennika regulator uwzględnia fakt, iż gazowa firma część surowca pozyskuje z krajowych złóż, których eksploatacja jest znacznie mniej kosztowna niż import. Według nieoficjalnych informacji wydobycie 1000 m sześc. gazu w kraju to dla PGNiG koszt 100 – 120 dol.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz