Umowa daje Royal Dutch Shell gwarancje wydobycia w Iraku na 25 lat. Minister ds. ropy tego kraju Abdul Kareem al-Luaibi, podpisując dokumenty z szefami obu firm, zapewniał, ze otwiera nowy rozdział w przemyśle gazowym swojego kraju. Irak, choć ma jedne z największych zasobów surowców w rejonie Zatoki Perskiej, od czasu obalenia reżimu Saddama Husajna ma problemy z zaopatrzeniem w gaz i energię.
Zagraniczni potentaci zgodnie z umową utworzą z irackim narodowym koncernem joint venture w celu eksploatacji gazowych złóż za wschodzie kraju (Rumailah, Zubair i West Qurna w prowincji Basra). W spółce tej, o nazwie South Gas, Irakijczycy zachowają 51 proc. udziałów, Shell będzie miał 44 proc., a japoński partner 5 proc.
Władze irackie liczą, że dziennie South Gas będzie dostarczał nawet 57 mln m sześc. gazu, czyli tyle, ile cała Polska zużywa zimą w czasie tęgich mrozów. Roczne wydobycie sięgnie więc 20 mld m sześc.
143 mld na tyle baryłek szacowane są obecnie złoża ropy w Iraku
Dla Iraku konsorcjum z firmą Shell ma tym większe znaczenie, że dotąd ten kraj nie wykorzystywał gazu, jaki towarzyszył wydobyciu ropy – był on po prostu spalany – a tym samym Irak tracił nawet 5 mln dol. dziennie. Szacuje się, że obecnie Irak pozbywa się ok. 10 mld m sześc. gazu rocznie, zamiast go wykorzystać, podczas gdy w czasie reżimu było to ok. 3 mld m sześc.