Akcje BP skoczyły w Londynie nawet o 3,1 proc. na pierwszej sesji po osiągnięciu przez firmę ugody pozasądowej dotyczącej odszkodowań za szkody wywołane wyciekiem ropy w Zatoce Meksykańskiej w 2010 r.
Brytyjski koncern ścigany przez rybaków, sektor turystyki (hotele, restauracje itp.), władze USA i partnerów przemysłowych porozumiał się z adwokatami powodów prywatnych. BP zaproponował 7,8 mld dol. Jednocześnie podkreślił, że porozumienie w tej sprawie nie oznacza wzięcia odpowiedzialności za eksplozję platformy wydobywczej i wyciek. Ugoda przyczyniła się do odroczenia procesu, który miał zacząć się tydzień temu.
Ugoda dotyczy części postępowań prawnych. Koncern będzie musiał uporać się z pozwami resortu sprawiedliwości i ekologów z USA. Władze chcą doprowadzić do rozprawy w sądzie, ale teraz ugoda z nimi jest także możliwa. Zwłaszcza że proces trwałby wiele lat. Analitycy zwracają ponadto uwagę, że ustalona kwota jest mniejsza. BP odłożyło wcześniej 20 mld dol. na pokrycie roszczeń.