O wstrzymaniu dostaw poinformował dziś Rostam Qasemi, minister ds. ropy Iranu. Jak podaje AFP, Qasemi wyjaśnił, że Iran nie ma dziś żadnych kłopotów ze sprzedażą swojej ropy i paliw. Dlatego wcześniej niż rozpoczęcie w czerwcu embargo, przestał dostarczać ropę Atenom.
Minister pochwalił się, że w tym roku kraj zainwestuje ok. 30 mld dol. w rozwój sektora paliwowego, szczególnie w gigantyczne złoże gazu ziemnego Południowy Pars.
Kraj aktywnie szuka nowych rynków zbytu dla swoich paliw. Zgodził się np., by Indie, które kupują rocznie za ok. 9,5 mld dol., płaciły 45 proc. ceny w rupiach. Teheran ma bowiem kłopoty z transferem pieniędzy za ropę. Europejskie i amerykańskie banki mają zakaz prowadzenia tego typu transakcji.
Iran jest piątym największym producentem ropy (po Rosji, Arabii Saudyjskiej, USA i Chinach). Produkuje rocznie ok. 1,3 mld baryłek ropy, z czego dwie trzecie eksportuje, przede wszystkim do Chin i Indii oraz m.in. do Turcji i Korei Płd.
Arabia Saudyjska zapewnia, że jest w stanie zaspokoić potrzeby klientów Iranu. Teraz pompuje 9,8 mln baryłek na dobę (to drugi wynik po Rosji), ale może zwiększyć wydobycie o 2,5 mln na dobę.