Rząd Hiszpanii przestrzegł Argentynę przed podejmowaniem agresywnych działań, gdy pojawiły się doniesienia, że władze tego kraju latynoskiego planują nacjonalizacje filii Repsola - YPF - największej w Argentynie firmy naftowej i operatora 52 proc. krajowych rafinerii i 1 600 stacji paliw.
- Wszelkie działania naruszające zasadę gwarancji prawnych zostaną uznane przez hiszpański rząd za agresję – oświadczył dziennikarzom w Madrycie minister spraw zagranicznych Jose Manuel Garcia Margallo. – Rząd zareaguje na to w stosowny sposób i będzie poszukiwać wszelkiego niezbędnego wsparcia u swych partnerów i sojuszników – dodał po rozmowie z ambasadorem Argentyny, Carlosem Bettini.
Także minister przemysłu, Jose Manuel Soria, ostrzegł, że wszelkie wrogie działania Buenos Aires wobec firm hiszpańskich będą uznawane za akt agresji. Zdaniem wiceministra ds. europejskich, Inigo Mendeza de Vigo, złamanie reguł będzie kosztować Argentynę, która stanie się międzynarodowym pariasem.
Prezydent Cristina Kirchner, która spotkała się wcześniej w tej sprawie z gubernatorami 16 prowincji kraju, nie zareagowała jeszcze na ostrzeżenia Madrytu. Skierowała natomiast do parlamentu projekt ustawy o odkupieniu większości kapitału akcyjnego w Repsol-YPF, 50,01 proc. akcji typu B, i o przejęciu kontroli w tej filii. W Hiszpanii wyliczono, że potrzeba będzie wydać 7,65 mld euro na ten zakup, m.in. z rezerw funduszu emerytalnego ANSES.
Władze argentyńskie zarzucają koncernowi Repsol-YPF niedotrzymanie zobowiązań związanych z odwiertami w tym kraju. Gubernator naftowej prowincji Neuquen, Jorge Sapag, ujawnił, że na spotkaniu z panią prezydent omawiano przekształcenie Repsol-YPF w spółkę j.v. z udziałem państwa i sektora prywatnego.