Obama wydaje wojnę spekulantom na rynku ropy

Prezydent Barack Obama ogłosił plan walki ze spekulacją na rynku ropy naftowej, która zdaniem części ekonomistów przyczynia się do wzrostu cen benzyny w USA dotkliwego dla Amerykanów

Publikacja: 17.04.2012 21:25

Obama wydaje wojnę spekulantom na rynku ropy

Foto: AFP

PAP

Plan, na realizację którego rząd chce przeznaczyć 52 miliardy dolarów, komentuje się jako kontrpropozycję w stosunku do postulatów Republikanów, którzy twierdzą, że główną przyczyną wzrostu cen benzyny jest niedostateczny wzrost krajowej produkcji ropy.

W wystąpieniu w Białym Domu Obama wezwał Kongres do kilkakrotnego zwiększenia personelu federalnej Komisji Kontroli Handlu Kontraktami Terminowymi na Giełdzie Towarowej (CFTC), zwiększenia wydatków na techniki umożliwiające poprawę nadzoru nad rynkami energii i zaostrzenia kar nakładanych na firmy dokonujące manipulacji rynkiem energetycznym.

Plan prezydenta przewiduje też, że traderzy handlujący kontraktami terminowymi na ropę musieliby wyłożyć więcej gotówki na transakcje, dokonywane obecnie głównie za pożyczone pieniądze.

Zdaniem niektórych ekspertów, ceny ropy naftowej podnoszą się m.in. wskutek rosnących inwestycji w kontrakty terminowe na ropę dokonywanych przez fundusze emerytalne, fundusze zbiorowe, fundusze hedgingowe i innych inwestorów. Winduje to ceny ropy w górę, gdyż przeważająca większość inwestorów stawia na ich zwyżkę.

Inni eksperci uważają, że wpływ spekulacji giełdowej na ceny jest minimalny, ponieważ gdyby ceny były sztucznie zawyżone, na rynku zgromadziłaby się nadwyżka ropy. Tymczasem nie obserwuje się tego i ceny - zdaniem tych ekspertów - idą w górę głównie z powodu napięć na Bliskim Wschodzie oraz rosnącego popytu w dynamicznie rozwijających się krajach, takich jak Chiny i Indie.

W USA przeważa opinia, że plan Obamy ma przede wszystkim znaczenie propagandowe. Ponieważ zwyżka cen benzyny pogarsza nastroje przed zbliżającymi się wyborami, prezydent pragnie pokazać, że jego administracja podejmuje działania, które mają jej przeciwdziałać.

Przypomina się, że podobnie postępował jego poprzednik w Białym Domu, George W.Bush.

Kiedy ceny benzyny podskoczyły do 3 dolarów za galon w 2006 r., Bush zarządził dochodzenie, które miało wyjaśnić, czy przyczyną nie jest spekulacja na rynku. "Amerykanie nie zgodzą się na manipulację rynkiem" - powiedział wtedy były prezydent.

Plan, na realizację którego rząd chce przeznaczyć 52 miliardy dolarów, komentuje się jako kontrpropozycję w stosunku do postulatów Republikanów, którzy twierdzą, że główną przyczyną wzrostu cen benzyny jest niedostateczny wzrost krajowej produkcji ropy.

W wystąpieniu w Białym Domu Obama wezwał Kongres do kilkakrotnego zwiększenia personelu federalnej Komisji Kontroli Handlu Kontraktami Terminowymi na Giełdzie Towarowej (CFTC), zwiększenia wydatków na techniki umożliwiające poprawę nadzoru nad rynkami energii i zaostrzenia kar nakładanych na firmy dokonujące manipulacji rynkiem energetycznym.

Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce