Wiele danych spółka podała już w zeszłotygodniowej informacji z szacunkami części wyników. Z tego powodu reakcja rynku na pełny raport powinna być obojętna, sądzą analitycy. W ostatni czwartek w tak zwanym trading statement Orlen podał, że zysk operacyjny grupy wyniósł w pierwszym kwartale około 900 milionów złotych.
W raporcie kwartalnym okazało się, że ta kwota wyniosła 939 milionów złotych. Bardzo znaczny pozytywny wpływ na wyniki (o czym spółka też już informowała) miały w pierwszym kwartale rosnące notowania ropy. Zmusiło to firmę do przeszacowania w górę zgromadzonych zapasów ropy, co z kolei podbiło wynik operacyjny o 0,7 miliarda złotych.
"Wszystko jest zgodne z tym co spółka pokazała wcześniej w trading statement. Oczyszczony o operacje księgowe wynik rafinerii to około 190 milionów złotych straty operacyjnej. Petrochemia miała 290 milionów złotych oczyszczonego zysku operacyjnego" - powiedział agencji Reutersa analityk IDMSA Łukasz Prokopiuk. "Reakcja rynku powinna być neutralna" - dodał.
W sporządzonych przed publikacją wstępnych wyników prognozach analitycy oczekiwali, że Orlen zarobi na czysto 1,04 miliarda złotych. Po publikacji wstępnych wyników przynajmniej kilku z analityków skorygowało prognozy zysku netto do około 1,2 miliarda złotych. W ocenie Prokopiuka, kwiecień zapowiada się nieźle dla rafinerii Orlenu, o czym świadczyć mogą podane w środowej prezentacji dla inwestorów dane o marżach.
Niestabilne warunki makroekonomiczne
Orlen poinformował, że na wyniki I kwartału największy wpływ miały niestabilne warunki makroekonomiczne - wzrost cen ropy o 13 proc. rok do roku, spadek modelowej marży petrochemicznej o 18 proc. rok do roku, przy jednoczesnym wzroście modelowej marży rafineryjnej i dyferencjału Ural/Brent o 5 proc. rok do roku oraz poprawie kursu złotego względem dolara i euro.