Oprócz zmienionych barw (stalowej zamiast żółtej) stacje poszerzyły m.in. ofertę gastronomiczną  w ramach nowej marki „cafe punkt". – W ciągu dwóch lat chcemy dostosować do tego wizerunku całą sieć premium, która liczy w tej chwili 190 punktów – powiedział „Rz" Piotr Mischker, dyrektor ds. handlu detalicznego w Lotos Paliwa. O tym które jako pierwsze będą zmieniane kierownictwo zadecyduje w ciągu najbliższych tygodni. - Do końca roku planujemy przeprowadzić rebranding około 20 stacji. Na pewno będzie to Trójmiasto i inne duże miasta Polski – mówi tylko Mischker.

Lotos liczy, że dzięki zmianom na stacjach premium uda się mu zwiększyć zyski ze sprzedaży detalicznej. W tym momencie 30 proc. zysku stacji stanowi to marża generowana przez znajdujące się w jej ramach sklepy. – Dzięki samej poprawie jakości w zasięgu ręki jest zwiększenie tego wyniku do 50 proc. A to jest już benchmark europejski – dodaje Mischker.

Lotos ma też plany związane z powiększaniem sieci detalicznej. - W tym roku zamierzamy uruchomić 50 punktów marki Optima, która działa w segmencie ekonomicznym i od 20 do 25 stacji premium – wylicza Maciej Szozda, wiceprezes Lotosu ds. handlu. Dodaje, że rozbudowa sieci będzie przeprowadzana zarówno poprzez budowę stacji od podstaw jak i przejmowanie już działających. – Mamy już na oku konkretne punkty. Transakcji można się spodziewać na pewno jeszcze w tym roku – dodaje tylko Szozda.

W segmencie premium nowe stacje będą tworzone już w nowych barwach. Wybudowanie jednej stacji od podstaw kosztuje 2,7-3 mln zł, natomiast zmiana wizualizacji 150-200 tys. zł. – Ten projekt nie wymaga od nas żadnych dodatkowych wydatków inwestycyjnych. Finansujemy go z bieżącego funduszu remontowego – zaznacza Szozda.

Tymczasem w Lotosie trwa konkurs na członków zarządu nowej kadencji. 18 maja upływa termin składania dokumentów. Natomiast rozstrzygnięcie nastąpi w czerwcu. Jak się dowiedzieliśmy czterech członków obecnego zarządu wraz z Pawłem Olechnowiczem, prezesem koncernu zamierza kandydować na kolejną kadencję.