Siedem godzin, o sześć dłużej, niż zapowiadano, dyskutował OPEC o przyszłych limitach wydobycia ropy. Ostatecznie pozostawił je na niezmienionym poziomie 30 mln baryłek dziennie.
Jednocześnie kartel dał przyzwolenie na przekraczanie wyznaczonych limitów wydobycia. Taką decyzję, oprócz Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, poparły również, co było wielkim zaskoczeniem, także Ekwador, Wenezuela oraz Angola. Przeciwni – nagle zjednoczeni – Iran i Irak oraz Algieria.
Analitycy prognozują, że tegoroczna średnia cena ropy wyniesie 115 dol. za baryłkę. Arabscy producenci ropy oraz Wenezuela i Ekwador wyliczyli tegoroczne budżety państwa, zakładając ceny na poziomie 80 dol. za baryłkę, i mówią, że dobrze byłoby utrzymać ceny na poziomie plus/minus 100 dol. Ale Saudyjczycy chcą, by odchylenia były minimalne, a Irakijczycy, którzy bardzo potrzebują pieniędzy, widzą je raczej w okolicach 120 dol.
Najwyższa tegoroczna cena to 128,4 dol. za baryłkę Brenta. Notowanie czwartkowe na dostawy sierpniowe to nieco ponad 97 dol.
Jeszcze przed konferencją najsilniejszy człowiek w OPEC, saudyjski minister ds. ropy Ali al Naimi sugerował, że skoro praktycznie wszyscy członkowie kartelu przekraczają przyznane im limity, to być może powinno się je podwyższyć. Po podjęciu decyzji przez OPEC nie ukrywał, że jest zadowolony. Na razie limit wydobycia dla wszystkich członków kartelu łącznie wynosi 30 mln baryłek dziennie i wiadomo, że w kwietniu średnio wydobywano 31,62 mln baryłek.