Chodzi o zarejestrowaną w 2008 r w Szwajcarii spółkę Shtokman Developmant AG, która zarządza projektem wydobycia i przerobu na LNG gazu z gigantycznego złoża Sztokman w rosyjskiej części Morza Barentsa. To najdłużej ciągnąca się inwestycja (10 lat), której terminy uruchomienia były wiele razy przekładane, koszty rosną, a efektów wciąż nie widać.
Na zmiany od miesiąca silnie naciskają mniejszościowi partnerzy Gazpromu (51 proc.) - Total i Statoil. Szczególnie norweski koncern, który jest w spółce od prawie początku, ma już dość przekładania terminów i zagroził wyjściem z projektu.
W 2008 r gdy powstawała spółka Shtokman Developmant AG koszty planowano a 30 mld dol., a rozpoczęcie wydobycia na 2013 r. teraz realny termin to 2018 r.
Jak dowiedziała się gazeta Wiedomosti, szwajcarska spółka może w ogóle przestać istnieć, a jej miejsce zajmie nowy podmiot. Spółka, pomimo miernych efektów, zatrudniała 350-450 osób, a wydatki na jej utrzymanie sięgnęły już ok. 1,5 mld dol. Z tego połowę wydał Gazprom i nie wszystko, jak mówią gazecie informatorzy, poszło na prace techniczne i związane z projektem.
W nowej spółce Norwegowie chcą mieć 25 proc. akcji. Nie wiadomo czy Total zgodzi się na mniejszy pakiet. Być może ktoś będzie musiał opuścić spółkę.