Stagnacja w konsumpcji prądu traktowana była jak sygnał pogłębiającego się spowolnienia wzrostu produktu krajowego brutto, tymczasem może być to zwiastunem zmian strukturalnych w drugiej gospodarce świata i rosnącego udziału w niej szeroko pojętych branż usługowych.
W czerwcu zużycie energii elektrycznej w Chinach nie zmieniło się w porównaniu z tym samym miesiącem 2011 roku, mimo wzrostu produkcji przemysłowej o 9,5 proc. Z szacunków GK Dragonomics wynika, że przemysł ciężki, włącznie z metalowym i cementowym, pochłania 60 proc. prądu, podczas gdy udział tych branż w PKB wynosi 20 proc.
- Stalownie, cementownie i rafinerie w pierwszym półroczu ucierpiały bardziej niż gracze z sektorów usługowych – ocenia Dong Tao, ekonomista Credit Suisse w Hongkongu. Zgadza się, że zużycie prądu nie może być traktowane jako precyzyjna miara kondycji chińskiej gospodarki.
Michael Parker, analityk Sanford C. Bernstein &Co, zwraca uwagę na zmienność konsumpcji energii elektrycznej w ujęciu miesiąc do miesiąca. Energia elektryczna swój status statystyczny zawdzięcza obecnemu wicepremierowi Li Keqiang, który kilka lat temu oświadczył, że aby zorientować się w tym co dzieje się w gospodarce, patrzy na dane o zużyciu prądu, sytuacji w transporcie kolejowym i na rynku kredytowym, gdyż - jego zdaniem - dane o PKB są „dziełem człowieka".