Enea stara się o około 800 mln zł z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, trwają właśnie ostatnie negocjacje. A jeszcze w tym roku spółka może uruchomić finansowanie poprzez emisję obligacji. Jest to możliwe dzięki umowie na sumę 950 mln zł zawartej z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Ten potężny zastrzyk pieniędzy zostanie przeznaczony na rozwój infrastruktury w segmencie dystrybucji, m.in. sieci elektroenergetycznych, co pozwoli na przyłączanie nowych użytkowników.
– Enea ma podpisaną umowę z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym na Kontrakt A w wysokości 950 mln zł, jednocześnie prowadzone są rozmowy dotyczące Kontraktu B zwiększającego wielkość środków, które bank udostępni Grupie Kapitałowej Enea na realizację inwestycji w obszarze dystrybucji – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Krzysztof Zamasz, prezes Enei. – W tym roku chcemy domknąć transzę B i rozpocząć proces formalizowania umów, które pozwolą na upłynnienie tych środków na potrzeby inwestycyjne.
Europejski Bank Inwestycyjny jesienią udzielił Enei 15-letniego kredytu o wartości 950 mln zł. Okres jego dostępności wynosi 24 miesiące od daty zawarcia umowy. Kredyt zostanie wykorzystany w maksymalnie sześciu transzach. Wysokość każdej stanowić będzie równowartość kwoty nie niższej niż 100 mln zł za wyjątkiem ostatniej transzy, której wysokość odpowiadać będzie niewykorzystanej kwocie kredytu. Całkowity koszt programu spółka szacuje na około 3,24 mld zł.
Prezes podkreśla, że prace nad uruchomieniem tych środków cały czas trwają, m.in. w minionym tygodniu zapadły decyzje dotyczące warunków spłaty tych transz. Krzysztof Zamasz zapewnia, że warunki finansowe są korzystane dla spółki.
– To jest jak najbardziej słuszny kierunek, który spowoduje budowę wartości całej grupy – uważa prezes Zamasz. – Nie ma tutaj momentów krytycznych, które powodowałyby ryzyka.