O rosnącym udziale zielonej energii w Niemczech poinformował dziś wiceszef krajowego oddziału Greenpeace Tobias Munchmeyer. Do końca roku ze źródeł odnawialnych ma pochodzić już 25 proc. potrzebnego prądu (+2 proc. rok do roku).
- Ten wzrost to efekt nowych inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie. Ale w najbliższych 5-10 latach spodziewany się także dużego przyrostu wiatraków na Bałtyku i Morzu Północnym - cytuje dzialacza agencja Nowosti.
W tym czasie eksperci Greenpeace spodziewają się spadku udziału węgla w bilansie energetycznym Niemiec o 3-4 proc., a gazu ziemnego o 0,5 proc.. Najwięcej, bo aż 18 proc. straci energetyka jądrowa (-18 proc.), co jest efektem decyzji o zamknięciu wszystkich siłowni do 2022 r.
- W 2011 r mieliśmy 17 reaktorów jądrowych w 12 siłowniach, z których obecnie pozostało dziewięć. W 2015 r, 2017 i 2019 r - wyłączony zostanie po jednym reaktorze; a w latach 2020 i 2022 - ostatnie sześć - dodał Tobias Munchmeyer.
Zgodnie z zatwierdzoną przez niemiecki rząd strategią energetyczną, udział zielonej energii w bilansie kraju powinien do 2050 r sięgnąć 80 proc.. Zapewnią to przede wszystkim wiatraki i solary.