Czy system handlu emisjami EU ETS ma jeszcze sens?

Komisja Europejska nie odpuści interwencji na rynku handlu emisjami CO2. Niewykluczone, że część uprawnień wycofa na stałe

Publikacja: 02.05.2013 00:15

Czy system handlu emisjami EU ETS ma jeszcze sens?

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– Do końca tego roku nie spodziewałbym się konkretnych decyzji w sprawie nadpodaży na rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla, m.in. ze względu na brak możliwości legislacyjnych. Sądzę, że Komisja Europejska powróci do tematu backloadingu lub od razu trwałego wycofania części jednostek przed kwietniem 2014 r. – mówi „Rz" Maciej Wiśniewski, prezes DM Consus specjalizującego się w rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

Backloading, czyli plan tymczasowego wycofania z rynku 900 mln praw do emisji CO2, przepadł w kwietniu w Parlamencie Europejskim. Plan miał podbić rekordowo niskie ceny uprawnień, jednak jego blokada (zainicjowana przez polskich europosłów) jeszcze bardziej obniżyła ceny, a prognozy mówią o kolejnych spadkach w drugim półroczu. W Brukseli jednak słychać już głosy, że unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard tak łatwo się nie podda.

– Wszyscy musimy się liczyć z tym, że Unii Europejskiej nie stać na wizerunkową porażkę, jaką byłoby przyznanie się do błędów w polityce klimatycznej i wspierającym ją systemie EU ETS – uważa Wiśniewski.

– Dlatego interwencja usprawniająca funkcjonowanie systemu prędzej czy później może nastąpić. Warto też pamiętać, że przychody ze sprzedaży uprawnień mogą się okazać dla budżetów państw UE istotnym zastrzykiem finansowym, co nie jest bez znaczenia w czasach kryzysu. Zatem także z perspektywy ministrów finansów interwencja będzie korzystna. Reasumując, polityka klimatyczna to poligon, na którym ściera się wiele różnych interesów, nie tylko między państwami, ale i wewnątrz rządów poszczególnych krajów – podkreśla prezes DM Consus.

Niemcy poczekają?

Z kolei w ocenie analityków Pravda Capital Partners, firmy m.in. usług brokerskich na rynku CO2, Niemcy najprawdopodobniej nie wypracują konstruktywnego stanowiska w sprawie reformy systemu handlu emisjami EU ETS przed jesiennymi wyborami w tym kraju (22 września). Do tego czasu kanclerz Angela Merkel w obawie przed utratą większości w parlamencie prawdopodobnie nie wypowie się o backloadingu.

Jak ocenili po głosowaniu dotyczącym backloadingu analitycy Pravda Capital Partners, istnieje prawdopodobieństwo, że propozycja zostanie zaniechana, co oznacza brak interwencji na rynku przynajmniej przez kolejny rok lub dłużej. W tych okolicznościach ceny uprawnień będą dalej spadać, a bez kolejnych kroków ze strony regulatora jest wielce możliwe, że spadki te okażą się drastyczne.

Ich zdaniem w trzecim okresie rozliczeniowym (obowiązuje od tego roku) ceny praw do emisji CO2 będą się wahać od 4 do 8 euro.

By energia nie była droga

Zdaniem ekspertów interwencjonizm na rynku CO2 mógłby zagrozić rynkowi. Poza tym droższe prawa do emisji to droższa energia – od tego roku zmniejszać się bowiem będą darmowe limity dla energetyki dotyczące uprawnień (od 2020 r. darmowych praw nie będzie w ogóle). A polska energetyka nadal w prawie 90 proc. opiera się na węglu kamiennym i brunatnym, czyli paliwach najbardziej emisyjnych.

– Potrzebujemy polityki klimatycznej, która nie będzie podnosiła cen energii. Potrzebujemy takiej polityki ochrony środowiska, która da przewidywalność inwestorom. W końcu potrzebujemy wspólnego rynku energii, który zaistnieje tylko wtedy, gdy będziemy mieli połączenia między systemami oraz dywersyfikację źródeł – ocenia Konrad Szymański, europoseł PiS. – Zaplanowany na 22 maja unijny szczyt dotyczący energii jest szansą na nowe rozwiązania w tym obszarze – dodaje.

Europoseł PO Bogusław Sonik ocenia, że ręczne sterowanie rynkiem i wprowadzenie backloadingu wpłynęłoby na dalszy wzrost cen energii w UE, a nie naprawiłoby wad obecnej polityki klimatyczno-energetycznej. – Ceny energii elektrycznej w UE dla odbiorców przemysłowych wzrosły w ostatniej dekadzie już o 45 proc., pogarszając konkurencyjność globalną przemysłu europejskiego – mówi Sonik.

– Pamiętajmy, że sprawa backloadingu nie jest oderwana od innych propozycji: przewija się pomysł trwałego wycofania części uprawnień, do tego dochodzi dyskusja na temat ram polityki klimatyczno-energetycznej 2030 r. czy konieczność wypracowania stanowiska UE w sprawie globalnego porozumienia klimatycznego, które ma być podpisane w 2015 r. – przypomina wiceminister środowiska Beata Jaczewska.

Sprawa backloadingu wróciła do komisji środowiska Parlamentu Europejskiego. Jej nowe stanowisko mamy poznać w czerwcu.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.baca@rp.pl

– Do końca tego roku nie spodziewałbym się konkretnych decyzji w sprawie nadpodaży na rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla, m.in. ze względu na brak możliwości legislacyjnych. Sądzę, że Komisja Europejska powróci do tematu backloadingu lub od razu trwałego wycofania części jednostek przed kwietniem 2014 r. – mówi „Rz" Maciej Wiśniewski, prezes DM Consus specjalizującego się w rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

Pozostało 89% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz