Unijny komisarz ds. energetyki Gunther Oettinger odwiedził w piątek Litwę. Zapowiedział, że Gazprom, chcąc działać na rynku Unii, musi przestrzegać unijnych zasad dotyczących rynku energetycznego.
– Na Gazprom będziemy czekać w Europie, ale powinien on przestrzegać naszych reguł gry, jak to robią inni, choćby norweski Statoil. Komisja Europejska poważnie analizuje sytuację i przedstawi wyniki tej analizy – cytuje komisarza agencja Prime.
Oettinger przypominał, że Komisja prowadzi od września dochodzenie w sprawie stosowania przez Gazprom monopolistycznych praktyk wobec ośmiu krajów Unii (w tym Polski i Litwy). Komisja Europejska sprawdza trzy zarzuty przeciw Gazpromowi. Chodzi o ograniczanie konkurencji na rynku gazu w co najmniej ośmiu państwach; utrudnianie różnicowania źródeł dostaw z importu oraz formułę cenową opartą na cenie ropy sprzed pół roku, a nie cenach wolnorynkowych.
Maksymalna kara w wypadku udowodnienia naruszeń może sięgnąć 14 mld dol., czyli jednej trzeciej zysku netto koncernu w 2011 r. W kwietniu rosyjski wiceminister ds. energetyki ogłosił, że unijne dochodzenie dotąd nie wykazało nowych faktów w tej sprawie.Jednak wypowiedź komisarza oznacza, że nie będzie ulg dla Rosjan, jeżeli chodzi o tzw. trzeci pakiet energetyczny, który ma być narzędziem dla realizacji celów europejskiej polityki energetycznej. Rosjanie domagali się wyłączenia spod jego przepisów budowanego Gazociągu Południowego, bo muszą po zakończeniu budowy rozdzielić dostawy od handlu gazem na rynku Unii.
Są też przeciwni podziałowi litewskiego operatora gazowego Lietuvos Dujos na oddzielne spółki transportujące i sprzedające gaz. Gazprom straci wtedy wpływ na litewskie magistrale i firmę, w której ma 37 proc. akcji. Rosjanie nie godzą się więc na zniżki w cenie gazu dla Litwy. Strony złożyły w tej sprawie pozwy przed międzynarodowymi sądami.