W porannym wywiadzie Piechociński tłumaczył, że rezygnacja z powołania nowego resortu „ma wielkie uzasadnienie merytoryczne".
- Byłby to powrót do polityki branżowej, a nasz świat w tej chwili coraz bardziej jest systemowy – tłumaczył wicepremier. – Najważniejsza jest koordynacja i współdziałanie. Stąd m.in. reaktywowanie, w dużo mocniejszym składzie o dużo mocniejszych kompetencjach, zespołu energetycznego – dodał.
To nie pierwszy raz, kiedy minister Piechociński wypowiadał się przeciwko utworzeniu nowego resortu. Już pod koniec ubiegłego miesiąca, czyli zaledwie tydzień po ogłoszeniu pomysłu przez premiera Donalda Tuska, wicepremier stwierdził, że nie będzie zmian w ustawie o działach i powołania nowego ministerstwa energetyki. Koordynacją prac dotyczących tego sektora ma się zajmować kierowany przez niego zespół energetyczny.
- Idziemy tą drogą, bez ruszania ustawy o działach, nie powołujemy nowego resortu, nie tworzymy napięć w wymiarze funkcjonowania rządu - powiedział.
Piechociński przyznał wtedy, że za szeroko rozumianą energetykę odpowiada kilka resortów. Ministerstwo gospodarki zajmuje się dokumentami strategicznymi, sprawami dotyczącymi bezpieczeństwa energetycznego, górnictwem węglowym oraz przesyłem. Ministerstwo skarbu odpowiada za spółki energetyczne i gazowe, zaś ministerstwo środowiska odpowiada za przyznawanie koncesji na poszukiwania i wydobycie gazu z łupków.