Bez budowy nowych połączeń gazociągowych z państwami ościennymi Polska nie ma szans na stworzenie rozwiniętego rynku błękitnego paliwa – zauważyli zgodnie uczestnicy dzisiejszego panelu pt. „Rynek gazu – w drodze ku liberalizacji" odbywającego się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Ich zdaniem nasz kraj zmarnował dotychczas wiele okazji do tego, aby stworzyć odpowiednią sieć. Jako przykład podawano zwłaszcza inwestycje, które mogły powstać przy współudziale Rosji, budującej gazociągi przesyłowe do Europy Zachodniej, które ostatecznie ominęły Polskę.

Wśród innych czynników decydujących o rozwoju rynku gazu wymieniono stabilne prawo. – Nawet najgłupsze regulacje dziś obowiązujące są lepsze niż permanentne zmiany prawa lub ciągle przygotowywane nowelizacje i ulepszenia – stwierdził Jacek Kwiatkowski, przedstawiciel VNG w Polsce. Jego zdaniem do liberalizacji rynku gazu konieczne jest też zniesienie taryf zatwierdzanych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Rozwojowi branży nie pomogą za to planowane działania zmierzające do zwiększenia kompetencji prezesa URE oraz łączenie spółek dystrybucyjnych należących do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Mariusz Swora, były prezes URE zauważył, że polskie władze nie mają dziś wizji rozwoju rynku gazu. Karolina Siedlik, partner CMS Cameron McKenna stwierdziła z kolei, że w naszym kraju panuje przekonanie iż wszystkie problemy można załatwić regulacjami. Tymczasem tak nie jest. W jej ocenie jednym z kluczowych problemów są kontrakty długoterminowe na odbiór surowca. – Jeśli PGNiG zostanie zmuszone do sprzedawania gazu na giełdzie, a nie będzie rozwiązana sprawa długoterminowego kontraktu z Gazpromem, to może to skutkować upadłością polskiej spółki – stwierdziła Siedlik.

Z taką oceną nie zgodził się Mariusz Caliński, prezes Grupy Duon. Jego zdaniem, aby taka sytuacja zaistniała PGNiG musiałby płacić Rosjanom dużo wyższe ceny niż dziś obowiązują w Europie Zachodniej, a takiej sytuacji nie ma i raczej nie będzie.

Sprzeczne opinie dotyczyły też planowanego wprowadzenia obliga giełdowego, czyli obowiązkowej sprzedaży gazu na giełdzie. Część uczestników panelu uznało, że jest to jeden z kluczowych elementów rozwoju rynku. W opinii innych obecnie proponowane obligo jest zdecydowanie za wysokie. Docelowo na giełdę ma trafiać 70 proc. sprzedawanego przez spółki gazu. Mimo, że w praktyce będzie dotyczyć ono PGNiG, to przeciwko tak wysokiemu obligu opowiedzieli się bezpośredni konkurenci tej spółki.