Polityczna atmosfera wokół gazu łupkowego w Brukseli ostatnio jest pozytywna. Na szczycie Unii Europejskiej 22 maja gaz łupkowy stał się częścią dokumentu końcowego i został wymieniony w kontekście szans.
„Nadal podstawowe znaczenie ma dalsze intensyfikowanie dywersyfikacji dostaw energii dla Europy oraz rozwijanie lokalnych źródeł energii, tak aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, zmniejszyć zewnętrzną zależność energetyczną UE oraz stymulować wzrost gospodarczy. (...) Komisja zamierza sprawdzić możliwość bardziej systematycznego korzystania z lokalnych źródeł energii, z myślą o ich bezpiecznej, zrównoważonej i ekonomicznie opłacalnej eksploatacji, z poszanowaniem decyzji państw członkowskich dotyczących koszyka energetycznego" – brzmi fragment wniosków ze szczytu.
Polska zaakceptowała ten zapis, premier Donald Tusk pozytywnie komentował dwa jego elementy.
Ewentualne regulacje na poziomie unijnym miałyby dotyczyć tego, by eksploatacja łupków była bezpieczna dla środowiska, neutralna lub pozytywna z punktu widzenia emisji CO2, ale także opłacalna biznesowo
Po pierwsze, że gaz łupkowy jest uważany za szansę. Po drugie, że szanuje się suwerenność państw członkowskich w kwestii doboru źródeł zaopatrzenia w energię, co jest zresztą wprost zapisane w traktacie lizbońskim.