Minister odniósł się do wypowiedzi krajowych polityków i ekspertów, którzy w ostatnich dniach wyrażali obawy, czy w ogóle dojdzie do realizacji projektu, skoro 10 miesięcy po podpisaniu porozumienia z Rosją w sprawie jego budowy, wciąż nie ma oceny oddziaływania na środowisko i porozumienia o finansowaniu przedsięwzięcia.
Stojnew potwierdził, że projekt się opóźnia. Jako jedną z przyczyn podał trwające nadal negocjacje z Rosją o finansowanie inwestycji. Rosja wyraziła gotowość udzielenia Bułgarii kredytu w wysokości 3,1 mld euro, który Sofia miałaby spłacać kosztem przyszłych taryf tranzytowych. Według ministra, odsetki w wysokości 8 proc. rocznie, których żądają Rosjanie, są jednak zbyt wysokie.
"Budowa może ruszyć jeszcze w tym roku, lecz niekoniecznie. Nie będziemy przyśpieszać kroków przed wyjaśnieniem modelu finansowania" - stwierdził Stojnew.
Druga przyczyna opóźnienia budowy South Stream to - jak twierdzi Stojnew - konieczność uzgodnienia z UE planu tej inwestycji i przyszłej eksploatacji gazociągu m.in. pod względem zgodności z trzecim pakietem energetycznym.
"Wszystkie nasze działania, w tym zamówienia publiczne, muszą być uzgodnione z Komisją Europejską" - podkreślił.