Zgodnie z zapisami Protokoły z Kioto Polska, podobnie jak inne kraje, miała ograniczyć emisję CO2 o 6 proc. w stosunku do 1990 r.
Premier poinformował, że można i trzeba szukać mechanizmów, które nie będą ograniczały rozwoju gospodarczego, a jednocześnie nie będą wpływały negatywnie na klimat. Zaznaczył, że Polsce udało się ograniczyć emisję głownie dzięki zwiększeniu efektywności energetycznej. Podkreślił, że nasza gospodarka oparta jest na węglu, ale wzrost gospodarczy w Polsce był możliwy z równoczesnym bardzo poważnym zredukowaniem emisji dwutlenku węgla.
Szef rządu przekonywał, że ciągle doskonalimy krajowy system finansowania ochrony środowiska, który jednocześnie stymuluje wzrost gospodarczy.
To ważne w sytuacji, kiedy cały czas trwają negocjacje klimatyczne. Premier przypomniał, że rozmowy w Kopenhadze w 2009 roku nt. nowego porozumienia klimatycznego zakończyły się porażką m.in. z powodu braku "trzeźwego osądu" warunków niezbędnych do osiągnięcia porozumienia. Zaznaczył, że od czasu Kopenhagi przez świat przetoczył się kryzys finansowy, który doprowadził do wzrostu bezrobocia i utrudnił walkę z ubóstwem na świecie. Dodał, że katastrofa w japońskiej Fukushimie doprowadziła do spowolnienia rozwoju energetyki jądrowej (co przekłada się na zwiększenie emisji z energetyki opartej na źródłach kopalnych). Premier zauważył jednak, że "rewolucja łupkowa" w USA ograniczyła emisję CO2 w tym kraju.
W takiej sytuacji, zdaniem premiera, potrzebujemy wytyczyć drogę do nowej umowy o ochronie klimatu.