– Ten rok może się okazać kluczowy dla producentów inteligentnych liczników, bo firmy energetyczne wreszcie zaczynają wymieniać urządzenia na większą skalę – przekonuje Michał Sztabler, analityk DM Trigon. O rozwoju tzw. smart meteringu w Polsce mówi się od dawna, ale do tej pory realizowane były jedynie pilotażowe inwestycje polegające na wymianie tradycyjnych liczników prądu na nowoczesne urządzenia umożliwiające zdalny odczyt i analizę poziomu zużycia energii.
Zgodnie z dyrektywą unijną do 2020 r. wymienionych ma być aż 80 proc. liczników w Polsce. Szacuje się, że pochłonie to ok. 6 mld zł. Na takie kontrakty ostrzą sobie zęby najwięksi globalni producenci inteligentnego opomiarowania, ale także polskie firmy.
Toruński Apator kupił właśnie za 90 mln zł łódzki Elkomtech, oferujący systemy informatyczne dla energetyki. – Dzięki tej akwizycji nie będziemy rozwijać się jedynie jako producent urządzeń, ale też jako dostawca pełnych zintegrowanych systemów pomiarowych dla energetyki – przekonuje Andrzej Szostak, prezes Apatora. Szacuje, że w tym roku rozstrzygną się przetargi na ok. 1 mln liczników. A to dopiero początek.
– Im dłużej będziemy czekać na większe przetargi, tym więcej firm wejdzie na rynek i będzie poważną konkurencją dla Apatora – zauważa Sztabler.
O rozpoczęciu działalności w smart meteringu informował niedawno świdnicki Sonel, który pracuje właśnie nad utworzeniem spółki joint venture z chińskim Holley Metering. Wspólnie będą produkować i rozwijać inteligentne liczniki energii elektrycznej. – Jestem przekonany, że uda nam się zbudować pozycję na tym rynku. Naszą przewagą będzie atrakcyjna cena urządzeń przy zachowaniu wszelkich wymaganych parametrów technicznych i jakościowych – przekonuje Krzysztof Wieczorkowski, prezes Sonela.