Rosja zapłaci za Jukos?

Domagamy się 103,5 mld dol. odszkodowania za bezprawne przejęcie majątku Jukosu – mówi Tim Osborne, dyrektor GML.

Publikacja: 11.02.2014 09:05

Rosja zapłaci za Jukos?

Foto: Bloomberg

Rz: Przed Trybunałem Arbitrażowym w Hadze ?trwa postępowanie wszczęte przez GML, jednego z byłych głównych akcjonariuszy rosyjskiego koncernu naftowo-gazowego Jukos, w sprawie odszkodowania za jego wywłaszczenie przez rząd Rosji. Czego się domagacie?

Tim Osborne:

Odszkodowania w wysokości 103,5 mld dol. za bezprawne przejęcie majątku Jukosu przez Federację Rosyjską. Mamy duże szanse na jego uzyskanie, wziąwszy chociażby pod uwagę, że dwa wcześniejsze rozstrzygnięcia w podobnej sprawie były korzystne dla akcjonariuszy koncernu. Oba postępowania miały miejsce przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie. W pierwszym przypadku sprawę wytoczył inwestor brytyjski, a w drugim hiszpańskie fundusze inwestycyjne. Co ważniejsze, w obu postępowaniach uznano, że Federacja Rosyjska faktycznie wywłaszczyła akcjonariuszy Jukosu.

Na jakiej podstawie GML domaga się odszkodowania?

Aby to wyjaśnić, musimy cofnąć się kilkanaście lat wstecz. Nasza firma została zarejestrowana na Gibraltarze w 1997 r. jako Groupa Menatep Ltd, obecnie GML. Byliśmy holdingiem finansowym, który w pewnym momencie posiadał strategiczne udziały w wielu rosyjskich przedsiębiorstwach, również w Jukosie. Michaił Chodorkowski oraz jego koledzy z Moskwy przekazali swoje udziały w tym koncernie do GML przy pełnej zgodzie rządu Rosji. Chodorkowski przez kilka lat kierował Jukosem według standardów zachodnich. Mimo że spółka była zarejestrowana w Rosji, jej akcje znajdowały się w obrocie na giełdzie w Nowym Jorku, a księgowość była prowadzona według amerykańskich standardów rachunkowości US GAAP. W 2003 r. ?miało dojść do fuzji z Sibnieftem, dzięki czemu powstałby jeden z największych koncernów naftowych na świecie. Kłopoty zaczęły się jednak w momencie, gdy amerykańskie koncerny ExxonMobil i Chevron-Texaco zabiegały o nabycie 30 proc. udziałów w Jukosie. Wówczas prezydent Władimir Putin, znany z wrogości wobec USA, uznał, że miarka się przebrała.

I aresztował Chodorkowskiego oraz jego wspólnika Płatona Lebiediewa pod zarzutem defraudacji i oszustw podatkowych, a akcjonariuszy Jukosu postanowił wywłaszczyć. Od razu wystąpiliście przed Trybunał?

W 2004 r. zostałem jednym z dyrektorów GML i próbowałem rozmawiać z rządem Rosji na temat zaistniałej sytuacji, ale nikt nie chciał się z nami nawet spotkać. Wystąpiliśmy więc z powództwem cywilnym. Uznaliśmy, że najlepiej zrobić to na podstawie tzw. Traktatu Karty Energetycznej, który podpisały m.in. kraje europejskie, w tym Rosja. Początkowo chcieliśmy sprawę rozwiązać polubownie. Potem wystąpiliśmy z oficjalnym pismem do trybunału w Hadze. Rosja odpowiedziała na nasz pozew i wyznaczyła swoich prawników do jej reprezentowania. Przewodniczącym składu arbitrażowego został Kanadyjczyk, Yves Fortier. Trybunał postanowił sprawę podzielić na dwie części. W pierwszej chodziło o zadecydowanie, czy Rosja w ogóle może być pozwana na podstawie Traktatu Karty Energetycznej, i to zostało pozytywnie dla nas rozstrzygnięte. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie merytoryczne dotyczące odszkodowania.

Jakie jest stanowisko Rosji?

Można założyć, że mają co najmniej dwa argumenty, co wynika z innych rozpraw sądowych. Po pierwsze, że jesteśmy grupą przestępczą, bo Chodorkowski był w więzieniu. Drugi argument sprowadza się do tego, że majątek Jukosu został sprzedany, aby uregulować niezapłacone przez koncern podatki. Te z kolei leżą w wyłącznej gestii rządów poszczególnych państw, a nie jakichkolwiek trybunałów.

Na jakim etapie jest arbitraż?

W październiku i listopadzie ubiegłego roku przez sześć tygodni trwała rozprawa, podczas której strony przedstawiały swoje stanowiska. Teraz czekamy na decyzję. Ma być ogłoszona w pierwszej połowie tego roku.

Co jeśli wygracie?

Federacja Rosyjska może się odwołać, ale tylko do sądu w Holandii i będzie miała ograniczone możliwości w tym zakresie. Co więcej, gdyby to zrobiła, musiałaby wpierw zabezpieczyć kwotę zasądzoną. Jeśli Rosja się nie odwoła, liczymy, że wykona decyzję Trybunału, gdyż uczestniczyła w pełni w całym postępowaniu.

A jeśli nie zechce zapłacić?

Możemy żądać uiszczenia należnych nam kwot zgodnie z prawem międzynarodowym. Konwencja nowojorska umożliwia stronie, która wygrała proces, zwrócenie się do narodowych sądów ponad 150 krajów o skonfiskowanie pozadyplomatycznych rosyjskich aktywów państwowych w tych krajach.

Jeśli Rosja się odwoła, to ile możecie jeszcze czekać na ostateczny wyrok?

Sądzę, że około 2–3 lata.

Do kogo należy GML?

Firma ma skomplikowaną strukturę własnościową, ale generalnie należy do kilku osób fizycznych. Największy pakiet, bo niespełna 70 proc. udziałów, posiada Leonid Niewzlin, który otrzymał większość swoich udziałów w 2005 r. od Chodorkowskiego. Niewzlin wyjechał z Rosji do Izraela i tam pozostaje. Rosja skazała go zresztą zaocznie na dożywocie za rzekome morderstwa. Z pozostałych czterech udziałowców każdy ma po około 8 proc. udziałów. Wśród nich jest Lebiediew, ostatnio zwolniony z więzienia, podobnie jak Chodorkowski.

Trybunał w Sztokholmie rozpatrujący inne pozwy uznał w 2012 r., że Jukos w chwili nacjonalizacji był wart 60 mld dol. i taka kwota powinna być zwrócona ogółowi udziałowców. Dlaczego wasza wycena jest wyższa?

Wycenę przeprowadziła firma doradcza Navigant z Waszyngtonu. Wyliczenia wartości udziałów GML w Jukosie dokonano na listopad 2007 r,. gdy moskiewski sąd ogłosił likwidację koncernu i wykreślił go z rejestru firm. Pod uwagę wzięto ceny akcji z 2003 r., czyli okresu, gdy spółka jeszcze normalnie funkcjonowała. Ponadto uwzględniono zwyżkę cen ropy mającą miejsce do 2007 r. oraz zwyżkę kursu akcji innych firm naftowych z Rosji i całego świata.

Jaki wpływ decyzja Trybunału może mieć na przyszłość relacji między Rosją a innymi państwami?

Jeżeli wyrok będzie na naszą korzyść, to zostaną potwierdzone inne orzeczenia, mówiące o tym, że Jukos mógł być przejęty przez Federację Rosyjską w sposób bezprawny. Ta ważna kwestia w zakresie praworządności może mieć znaczący wpływ na przyszłe inwestycje inwestorów zagranicznych w rosyjskim sektorze energetycznym oraz podejście Rosji do swoich zobowiązań i na to, czy Rosja będzie mogła przystąpić do OECD.

O arbitrażu rozmawia pan z wieloma rządami. Dlaczego?

Moi rozmówcy to m.in. przedstawiciele rządów i administracji takich państw, jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Polska i USA. Spotykam się też z przedstawicielami różnych organów Unii Europejskiej. Wszyscy chcą wiedzieć, w jakiej mierze Rosja stosuje się lub może w przyszłości stosować się do tzw. zasady rządów prawa. To będzie dla niej test, na ile jest odpowiedzialna i na ile chce respektować międzynarodowe umowy, które wcześniej podpisała.

Z kim pan rozmawiał w Polsce o Rosji i Jukosie?

Ostatnio z przedstawicielami ministerstwa gospodarki i spraw zagranicznych. Wcześniej również z osobami z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Rady Ministrów oraz Kancelarii Prezydenta.

Rz: Przed Trybunałem Arbitrażowym w Hadze ?trwa postępowanie wszczęte przez GML, jednego z byłych głównych akcjonariuszy rosyjskiego koncernu naftowo-gazowego Jukos, w sprawie odszkodowania za jego wywłaszczenie przez rząd Rosji. Czego się domagacie?

Tim Osborne:

Pozostało 97% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Energetyka
Bez OZE ani rusz
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką