W czwartek cena gazu na Towarowej Giełdzie Energii w transakcjach natychmiastowych (spot) wyniosła 98,4 zł za 1 MWh i była najniższa od początku 2013 r. Dlaczego? – Spadki cen gazu na TGE odzwierciedlają tendencje panujące na innych giełdach, w tym zwłaszcza w Niemczech. Powodem przeceny w Europie jest m.in. ciepła zima, która powoduje mniejsze zapotrzebowanie na ten surowiec oraz jego stosunkowo wysokie zapasy – mówi Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku.
Jego zdaniem błękitnego paliwa na rynku jest coraz więcej również dlatego, że spada opłacalność produkcji energii elektrycznej i cieplnej, prowadzona w instalacjach zasilanych tym surowcem. Dziś dużo bardziej opłaca się wytwarzać energię w oparciu o węgiel, którego ceny w ostatnich kwartałach mocno spadły, podobnie zresztą jak i uprawnień do emisji CO2. Poza tym na rynku jest więcej prądu powstającego w oparciu o odnawialne źródła energii.
– Spadek cen gazu na giełdach na razie nie ma większego wpływu na opłacalność handlu prowadzonego tym surowcem przez PGNiG. Spółka zdecydowaną większość gazu cały czas sprzedaje w kontraktach długoterminowych, według taryfy określonej przez URE, która wynosi obecnie około 115 zł na 1 MWh – twierdzi Kliszcz. Dodaje, że w długim terminie spadki cen gazu na giełdach mogą mieć jednak negatywny wpływ na kondycję PGNiG, zwłaszcza jeśli wzrośnie skala obrotów na TGE, dojdzie do liberalizacji rynku gazu w Polsce i spółka nie uzyska obniżki cen od swoich dostawców.
Na razie obroty gazem na TGE są niewielkie. Mały popyt to efekt wcześniejszego zakontraktowania dostaw przez klientów PGNiG. – Istotne jest, aby odbiorcy mogli podpisać zmienione umowy kompleksowe z PGNiG zgodnie z wytycznymi UOKiK i je realizować w przyszłym roku. Do tego konieczne jest przesunięcie z maja na późniejszy okres terminu składania zamówień na gaz na przyszły rok przez odbiorców – uważa Ireneusz Łazor, prezes TGE.
Zdaniem przedstawicieli PGNiG ceny na TGE nadal będą podążały za notowaniami na rynkach europejskich. Co więcej, dziś nie widać żadnej presji na wzrost cen, wywołanej niestabilną sytuacją polityczną na Ukrainie i prawdopodobieństwem przerwania tranzytu gazu do Europy przez jej terytorium. —Tomasz Furman