Firmy z grupy kapitałowej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa podpisały w poniedziałek porozumienie o współpracy. Jego celem jest m.in. nadzór i sprawna koordynacja działalności firm zależnych przez spółkę matkę oraz wymiana między nimi istotnych informacji. Dzięki porozumieniu ma zostać ograniczona wewnętrzna konkurencja, dublowanie działań w tym samych obszarach. Ma też dojść do obniżki kosztów. PGNiG będzie także monitorować zatrudnienie w poszczególnych spółkach grupy.
W długim terminie do obniżki kosztów ma się również przyczynić program dobrowolnych odejść. Do połowy maja pracownicy spółki mogą składać wnioski o objęcie ich programem. Obecnie w PGNiG zatrudnionych jest ok. 8 tys. osób, a w grupie kapitałowej 30 tys. Ile zostanie objętych programem dobrowolnych odejść, jeszcze dokładnie nie wiadomo.
– PGNiG przeszło w ostatnich latach intensywny i przyspieszony kurs dzielenia spółki na odrębne jednostki prawne. Kolejne podziały na przesył czy dystrybucję, a ostatnio także działalność magazynową – są wynikiem reorganizacji sektora gazu i tworzenia rynków gazu, które później w ramach Unii mają się integrować – mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw i gazu. Jego zdaniem po okresie wydzielania kolejnych aktywności przyszedł czas na koordynację powstałego w ostatnich latach konglomeratu.
Według Łukasza Prokopiuka, analityka Domu Maklerskiego IDMSA, restrukturyzacja grupy kapitałowej może mieć pozytywny wpływ na wyniki finansowe PGNiG. – Nie zniweluje jednak negatywnych zjawisk związanych z liberalizacją rynku gazu w Polsce oraz niską elastycznością kontraktów importowych zawartych z rosyjskim Gazpromem i z katarskim koncernem Qatargas – uważa analityk. Dodaje, że już dziś w Europie Zachodniej ceny gazu są nawet o kilkanaście procent niższe niż w naszym kraju.
– Jeśli zarząd PGNiG faktycznie zdecyduje się i przeprowadzi głęboką restrukturyzację, to docelowo może ona dać kilkaset milionów złotych oszczędności rocznie – szacuje Kamil Kliszcz, analityk Domu Maklerskiego mBanku. —trf