Polska i Austria staną przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej za niewdrożenie dyrektywy o efektywności energetycznej budynków. To unijne prawo przewidujące, że do 2021 roku wszystkie nowe budynki będą miały niemal zerowe zużycie energii. Określa ono minimalne wymagania dotyczące charakterystyki energetycznej wszystkich budynków oraz ustanawia wymóg regularnej inspekcji systemów grzewczych i klimatyzacyjnych.
Dyrektywa miała być wprowadzona do prawa krajowego do 9 lipca 2012 roku. Polska była już upominana w tej sprawie, bez rezultatu. Ostatecznie więc Komisja Europejska zdecydowała się skierować sprawę do sądu w Luksemburgu. Polska ryzykuje nie tylko potępienie, ale też sankcje finansowe. Za każdy dzień zwłoki we wdrożeniu prawa – od momentu wydania wyroku przez TSUE – będziemy płacić 96 tys. 720 euro. Za podobne uchybienie Austria została ukarana sankcją 39 tys. 593 euro dziennie. O wielkości kar decyduje okres zwłoki oraz skala uchybienia.
Kara wobec Polski została ogłoszona wczoraj w ramach comiesięcznego pakietu decyzji o naruszeniu unijnego prawa. W sumie było ich 420, z czego 29 to uzasadnione opinie, czyli nakaz zmiany prawa, a 12 to wnioski do sądu. Pozostała część obejmuje pierwszy etap postępowania, czyli prośby KE o wyjaśnienie wątpliwości.
Polska w kategorii wniosków do Trybunału miała jedną sprawę. W kategorii uzasadnionych opinii były cztery nasze sprawy. Pierwsza dotyczy konieczności stworzenia tzw. funkcjonalnych bloków przestrzeni powietrznej pozwalających na zintegrowane zarządzanie ruchem lotniczym w ramach europejskiego wspólnego nieba. Polska jest tu wśród 18 upomnianych państw. Ponadto znaleźliśmy się w grupie 12 krajów upomnianych za brak wdrożenia dyrektywy o leczeniu za granicą. Polska, wraz z Francją i Rumunią, dostała uzasadnioną opinię w sprawie dyrektywy o prawach autorskich – wydłużenia okresu ich trwania. Wreszcie razem z Włochami zostaliśmy upomnieni za brak skutecznego wdrożenia rozporządzenia o prawach pasażerów autobusów i autokarów.
Uzasadnione opinie dają krajom dwa miesiące na zmiany w prawie. Jeśli to nie nastąpi, KE skieruje sprawę do unijnego sądu.