Budowa terminalu na skroplony gaz ziemny (LNG) w Świnoujściu, strategicznej inwestycji mającej zapewnić Polsce bezpieczeństwo energetyczne, może być celowo opóźniana. Eksperci podkreślają, że włoska firma inżynieryjna Saipem, stojąca na czele konsorcjum realizującego strategiczną dla polskiej gospodarki inwestycję, jest mocno powiązana z rosyjskim koncernem.
– Gazprom jest dla Saipem strategicznym partnerem, dlatego wybór włoskiej firmy jako wykonawcy dla konkurencyjnego wobec Rosjan terminalu LNG w Świnoujściu był co najmniej niefortunny. W efekcie nie ma żadnej pewności, czy opóźnienia przy budowie i żądania dodatkowych pieniędzy faktycznie wynikają z realizacji nieprzewidzianych prac, czy jest to efekt nacisków ze strony Rosjan – mówi Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki.
Jej zdaniem jakość umowy, na podstawie której wykonawca bezkarnie opóźnia inwestycję, powinna być oceniona przez odpowiednie organy państwa.
Współpraca między Saipem a Gazpromem trwa od wielu lat i dotyczyła już między innymi budowy gazociągu South Stream, projektowania gazociągu North Stream oraz budowy platform wydobywających ropę i gaz u wybrzeży Sachalinu.
Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego, uważa, że w normalnych warunkach wykonywanie kontraktów dla firm konkurencyjnych, a nawet mających sprzeczne interesy, jest rzeczą zwykłą i nie ma wpływu na jakość i terminowość prac. – Ciekawe jest jednak, czy decydenci w Polsce, podpisując kontrakt z Saipem, mieli świadomość, z kim ta firma współpracuje i jakie mogą się z tym wiązać konsekwencje, czy też o zawarciu umowy decydowała wyłącznie najniższa cena – mówi Chmal.