Uprawnienia te jednak nie pokrywają całkowitych potrzeb sektora energetycznego - wskazało Ministerstwo Gospodarki.
Brakujące pozwolenia elektrownie muszą kupić na aukcji. Konieczność kupowania uprawnień ma skłonić do inwestycji w źródła odnawialne.
W zamian za darmowe uprawnienia branża elektroenergetyczna musi jednak realizować obniżające emisje CO2 inwestycje, wymienione w Krajowym Planie Inwestycyjnym. Polski plan inwestycyjny do 2020 r. obejmuje ponad 340 projektów o łącznej wartości ponad 28 mld euro. Inwestycje mają na celu unowocześnienie infrastruktury produkcyjnej, zróżnicowanie koszyka energetycznego lub budowę nowych instalacji.
Na rozpoczętym w czwartek szczycie UE w Brukseli mają zapaść decyzje dotyczące nowej polityki energetyczno-klimatycznej Unii po 2020 r. KE zaproponowała 40-proc. redukcję emisji CO2 do 2030 r. (względem 1990 r.), zwiększenie efektywności energetycznej o 30 proc. i europejski cel zwiększenia udziału odnawialnych źródeł energii do poziomu 27 proc.
Premier Ewa Kopacz oświadczyła w niedzielę, że jeśli podczas szczytu zostaną spełnione jej dwa warunki: zachowanie dotychczasowej ilości uprawnień do emisji i możliwość ich nieodpłatnego przekazywania firmom energetycznym, to będzie dążyła do przyjęcia wspólnych ustaleń Rady Europejskiej. Zagroziła też, że jeśli nie zostaną spełnione i "nie będzie zrozumienia dla polskich spraw", zachowa się "dość radykalnie".