Ma to być efekt decyzji OPEC, który jednak będzie starał się powstrzymać spadek cen i na najbliższej konferencji ministerialnej zmniejszy wydobycie o 500 tys - 1 mln baryłek dziennie. Czy tak się stanie rzeczywiście ? Odpowiedź na to pytanie otrzymamy 27 listopada, po wiedeńskiej konferencji państw członkowskich kartelu.
Ostatni piątek zamknął się w Londynie z ceną 83,39 dol. za baryłkę Brenta. W Nowym Jorku WTI kosztowała 78,65 dol. Obydwa notowania są o blisko jedną trzecią niższe od najwyższych tegorocznych cen surowca.
Ropa tanieje z dwóch powodów. Po pierwsze OPEC pompuje więcej- ok 31 mln baryłek dziennie, a po drugie - popyt na świecie jest mniejszy od zakładanego. Przy tym kartel notorycznie od 2012 roku przekracza wyznaczony limit - 30 mln baryłek dziennie. Dopiero jednak teraz ceny zaczęły to „zauważać".
Zdaniem Giovanni Staunovo, analityka szwajcarskiego banku UBS na konferencji ministerialnej 27 listopada OPEC zmniejszy wydobycie o 500 tys. baryłek dziennie, co spowoduje podwyżkę cen do 90-100 dol. za baryłkę Brenta. Podobnie uważa analityk BNP Paribas, Harry Tchilingurian. Jego zdaniem Arabia Saudyjska, skąd pochodzi lwia część nadwyżki podaży nie stara się doprowadzić do cen na poziomie ok 70 dol. za baryłkę, aby w ten sposób doprowadzić do nieopłacalności wydobycia ropy łupkowej w USA.
— 70 dolarów za baryłkę wywierałoby wielką presję na budżety producentów z Bliskiego Wschodu i pojawiłyby się trudności w spełnieniu obietnic z czasów Arabskiej Wiosny oraz sprostania zagrożeniu ze strony ISIS- uważa analityk francuskiego banku. jego zdaniem ropa podrożeje do 90 dol. za baryłkę ,jeśli OPEC zmniejszy wydobycie o 1 mln baryłek dziennie.