Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy pozostawi produkcję na obecnym poziomie, czy ją obniży. Zdaniem większości analityków, jeśli OPEC nie zmniejszy wydobycia, straci wiarygodność. Ale ropa, nawet w przypadku cięcia, ich zdaniem raczej nie podrożeje do ponad 90 dol. za baryłkę.
Obecna cena, która oscyluje wokół 80 dol. za baryłkę, jest niższa od notowań z połowy 2014 roku o 32 proc. Ale jednocześnie jest nadal do zaakceptowania przez większość krajów OPEC, ponieważ daje średnią tegoroczną cenę 101 dol. za baryłkę Brenta. Ta cena jest do zaakceptowania również przez Amerykanów, dla których wydobycie ropy z łupków jest opłacalne, gdy kosztuje ona 80 dol. za baryłkę, ale i oni robią wszystko, żeby obniżyć koszty eksploatacji pól łupkowych.
Za cięciami optują Wenezuela, która potrzebuje średniej ceny 117 dol. za baryłkę, Algieria i Iran (ok. 130 dol.), ale głównie Libia pogrążona w gospodarczych kłopotach, jakie można rozwiązać jedynie w przypadku, gdyby ropa kosztowała 184 dol. za baryłkę – to cena wręcz nierealna. To te kraje apelują o cięcia, bo byliby ich beneficjentami: żaden z nich nie jest jednak w stanie nawet pompować tyle ropy, ile wynoszą przyznane im limity. Wyższych cen chcieliby też Rosjanie, którzy twierdzą, że niskie ceny tego surowca to dla budżetu strata 90–100 mld dol.
Drastycznym decyzjom, np. zmniejszenia wydobycia o 2 mln baryłek dziennie, sprzeciwiają się m.in. Saudyjczycy. OPEC wydobywa dzisiaj 30,46 mln baryłek. Zarówno najsilniejszy człowiek w kartelu, saudyjski minister ds. ropy Ali al-Naimi, jak i wspierający go Suhail bin Mohammed al-Mazroui, minister ds. ropy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, są zdania, że rynek sam się ustabilizuje. – Nie będziemy w żadnym wypadku panikować – mówił al-Mazroui.
– To znaczy, że al-Naimi i al-Mazroui wykluczyli jakiekolwiek cięcia – uważa Carsten Fritsch, analityk rynków surowcowych w Commerzbanku. – Jeśli OPEC rzeczywiście nie zrobi nic albo zdecyduje się na kosmetyczne cięcie, ropa stanieje o kolejne 10 dolarów – uważa Hakan Kocayusufpasaoglu odpowiadający za inwestycje w funduszu wysokiego ryzyka Archbridge Capital AG.