Ceny na stacjach szukają dna

W ciągu kilku najbliższych tygodni ceny benzyny i diesla mogą spaść nawet poniżej 4 złotych za litr – uważają analitycy.

Aktualizacja: 13.01.2015 20:39 Publikacja: 13.01.2015 20:00

W ciągu kilku tygodni poziom 3,99 zł za litr wydaje się całkiem realny na części stacji – twierdzi J

W ciągu kilku tygodni poziom 3,99 zł za litr wydaje się całkiem realny na części stacji – twierdzi Jakub Bogucki.

Foto: Bloomberg

Ceny ropy naftowej na giełdzie w Nowym Jorku spadły już poniżej 45 dol. za baryłkę. To najniższy poziom od niemal sześciu lat. Surowiec wciąż tanieje, a wraz z nim topnieją ceny na stacjach. Mimo niesprzyjającego kursu – w ciągu roku dolar zdrożał prawie o 20 proc. – polscy kierowcy mają więc powody do zadowolenia.

– Załamanie notowań cen ropy jest większe niż proporcjonalny wzrost wartości dolara do złotówki – tłumaczy Andrzej Kurnicki, ekspert polityki monetarnej.

W ciągu roku paliwa w Polsce potaniały już o 15 proc. Średnio za litr trzeba dziś płacić 4,51 zł. To mniej niż w innych krajach UE. – Benzyny tańsze są tylko w Estonii. W dieslu pod względem atrakcyjności cen zajmujemy trzecie miejsce w Europie – mówi Jakub Bogucki, analityk e-petrol.

Będzie 3,99 zł za litr

Wiele wskazuje na to, że ceny na stacjach dalej będą spadać. Eksperci nie wiedzą, kiedy dojdą one do dna. – W ciągu kilku tygodni poziom 3,99 zł za litr wydaje się całkiem realny na części stacji – twierdzi Bogucki.

Rafał Zywert, analityk BM Reflex, wątpi jednak, by średnia cena na dystrybutorze w naszym kraju spadła do takiego poziomu. – Aby ten scenariusz był możliwy, złotówka nie mogłaby się osłabiać, a ropa musiałaby potanieć o ponad 20 proc. i osiągnąć poziom z 2008 r., gdy kosztowała 33–36 dol. za baryłkę – tłumaczy. Według niego obniżki o ok. 10 gr/l w najbliższym czasie są jednak całkiem realne. Tym bardziej że rząd nie szykuje wzrostu podatków i opłat zawartych w cenie benzyn i diesla. – Nie są prowadzone prace w zakresie zmiany podatku akcyzowego od paliw – zapewnia Ministerstwo Finansów.

Eksperci zaznaczają, że w tej sytuacji kierowcy mogą śmiało jechać na ferie. – W krajowych kurortach tankowanie będzie wyjątkowo tanie – podkreśla Jakub Bogucki.

Z danych BM Reflex wynika, że dziś najtaniej jest w Małopolsce i woj. pomorskim (najwięcej za paliwo płacą mieszkańcy zachodniopomorskiego). Gorzej, gdy ktoś wybiera się na ferie za granicę. Popularne narciarskie kierunki, jak Austria i Włochy, to liderzy wysokich cen paliw. Najdroższa w Europie benzyna jest właśnie we Włoszech, gdzie kosztuje 6,79 zł/l.

To nie koniec spadków

Od połowy czerwca 2014 r. ropa staniała już o blisko 60 proc. Wiele wskazuje, że to może jeszcze nie być koniec przeceny. – Kraje OPEC mogą wytrzymać spadek cen, a logika rynku mówi, że jako pierwsi ograniczą produkcję ci, którzy wydobywają ropę najdrożej – deklaruje Suhail bin Mohammed al-Mazroui, minister ds. ropy naftowej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zapowiedział, że w tym roku jego kraj nie tylko nie ograniczy wydobycia, ale zwiększy je z 2,7 mln do 3,5 mln baryłek dziennie. Jego słowa przyczyniły się do wtorkowego spadku cen surowca.

Wielu ekspertów wskazuje, że bliskowschodnie kraje OPEC, pozwalając na zniżkę cen, uderzają w konkurencję, czyli m.in. amerykańską ropę łupkową. – To zamienia się w grę polityczną: kto dłużej wytrzyma przy takim poziomie cen – wskazuje Nitesh Shah, analityk z ETF Securities.

Czy taka strategia okaże się skuteczna? Według wyliczeń analityków Wood Mackenzie przy cenie ropy sięgającej 40 dol. za baryłkę tylko 1,6 proc. światowej produkcji surowca (czyli 1,5 mln baryłek dziennie) będzie przynosiło straty. Opłacalności wydobycia ze złóż łupkowych w USA może zagrozić dopiero cena ropy wynosząca ok. 30 dol. za baryłkę. Analitycy Goldman Sachs nie wykluczają, że surowiec może na krótko stanieć do takiego poziomu, ale według nich średnia cena ropy wyniesie w 2015 r. 50 dol.

Mimo to niewielka spółka WBH Energy wydobywająca ropę w Teksasie jako pierwsza poprosiła o ochronę przed wierzycielami w związku ze spadkiem notowań surowca. Zdaniem ekspertów podobnych przypadków będzie więcej.

– Ceny swobodnie spadają i niemal nic nie może obecnie tego trendu powstrzymać – uważa Amrita Sen, analityczka z firmy Energy Aspects.

Kto zyska na tańszej ropie? – Oceniamy, że spadek cen ropy to wsparcie netto dla światowego wzrostu PKB. W szczególności zyska na tym Azja, a najbardziej tacy importerzy ropy jak Korea Płd., Tajlandia, Indie i Tajwan. W Europie Rosja jest wyraźnym przegranym, a Turcja zyskuje – twierdzi Michelle Meyer, ekonomistka z BofA Merrill Lynch.

Podyskutuj z nami na Facebooku, www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Kto zarobi, a kto straci na spadku cen ropy. Czy eksploatacja złóż łupkowych jest jeszcze opłacalna?

Metale przemysłowe tracą, złoto drożeje

Przecena na rynkach surowcowych dotknęła nie tylko ropy naftowej. Za 1 tonę miedzi płacono we wtorek w Londynie 5912 dol., czyli najmniej od października 2009 r. Przez miesiąc jej cena spadła o 7,5 proc., a miedź traciła najmocniej spośród głównych metali przemysłowych. Przecena ta jest w dużej mierze reakcją rynków na spowolnienie gospodarcze w Chinach oraz w Europie. Z tego powodu cena rudy żelaza jest bliska pięcioletniemu minimum. Za tonę aluminium płacono zaś we wtorek na giełdzie w Londynie 1818 dol., czyli najmniej od czerwca. Amerykański koncern aluminiowy Alcoa spodziewa się jednak, że w nadchodzących miesiącach cena wzrośnie, a popyt na ten surowiec, napędzany m.in. przez przemysł motoryzacyjny, zwiększy się w tym roku o 7 proc.

Tanieją też surowce rolne. Cena pszenicy spadła w kontraktach terminowych w Chicago przez miesiąc o 9 proc. Soja staniała w tym czasie o ponad 1 proc., a bawełna o prawie 2 proc.

Drożeją za to metale szlachetne. Cena srebra wzrosła od początku roku o prawie 9 proc., do 16,95 dol. za uncję. Platyna zdrożała w tym czasie o 3 proc., a pallad o 3 proc.

Cena złota sięgnęła we wtorek 1244 dol. za uncję, czyli najwyższego poziomu od października. Od początku roku wzrosła ona o prawie 5 proc., co analitycy tłumaczą m.in. oczekiwaniami inwestorów co do polityki pieniężnej w USA.

– Krótkoterminowy kierunek, w jakim poruszają się ceny złota, jest napędzany przez dolara, ropę i ogólny apetyt na ryzyko na rynku. Długoterminowy kierunek wciąż jest zależny od perspektyw dla stóp procentowych w USA – twierdzi Zhou Lihu, analityk z Citic Futures.

Analitycy Barclays prognozują, że zwyżki na rynku złota nie będą trwały długo. Latem cena kruszcu może spaść do 1130 dol. za uncję, czyli najniższego poziomu od kwietnia 2010 r. – Złoto pozostaje na łasce środowiska makroekonomicznego – wskazują analitycy Barclays.

Surowcowy indeks Bloomberg Commodity spadł w tym tygodniu do najniższego poziomu od 12 lat. Spadające ceny surowców przyczyniają się do spowolnienia inflacji w wielu krajach, a nawet pomagają spychać ceny w deflację.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz