Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 22.01.2015 16:23 Publikacja: 22.01.2015 16:23
Foto: Bloomberg
Owa rezerwa miała być głównym mechanizmem reformy unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS). Jej wprowadzenie miało skutkować zmniejszeniem nadwyżki tych certyfikatów na rynku, a w efekcie doprowadzić do wzrostu ich cen. To z kolei miało być dla sektora energetycznego bodźcem do zwiększania inwestycji w niskoemisyjne źródła wytwarzania i stopniowego odchodzenia od produkcji energii w konwencjonalnych jednostkach. W tym przypadku chodzi głównie o elektrownie węglowe. Zdaniem Justina Wilkes'a, zastępcy dyrektora generalnego Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (EWEA) prawodawcy stracili właśnie szansę na wzmocnienie systemu ETS, który miał wspomóc Europę w transformacji jej od gospodarki węglowej na niskoemisyjną. – Wyższa cena uprawnień do emisji CO2 będzie możliwa dopiero w przyszłości. Jeśli jednak rezerwa stabilizacyjna wejdzie w życie dopiero w 2021 roku, to przez kolejnych pięć lat możliwe będą inwestycje w technologie wytwarzania oparte na paliwach kopalnych. A te w przyszłości staną się nieopłacalne ekonomicznie i przestarzałe – twierdzi Wilkes.
Obecnemu prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki wygasła pięcioletnia kadencja w lipcu 2024 r. Mimo to Rafał Gawin...
Bartłomiej Sawicki, dziennikarz "Parkietu" i "Rzeczpospolitej" wciąż nie ma sobie równych. Po raz kolejny zdobył...
Giełdowa rekomendacja jednego z biur maklerskich przełożyła się na duży skok wartości akcji spółki kontrolowanej...
W 2025 roku polski sektor energetyczny znalazł się w centrum zainteresowania inwestorów. Indeks WIG-energia wzró...
Proces transformacji europejskiej energetyki jest złożony. Wymaga skoordynowanych działań na różnych płaszczyzna...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas