Kraje importujące ropę naftową mają powody do zadowolenia. Według ekonomistów niższe ceny ropy stanowią dodatkowy bodziec stymulacyjny dla – często zwalniających –gospodarek. Według szacunków BlackRock Investment Institute spadek cen surowca będzie pozwoli zaoszczędzić w 2015 roku w skali globalnej 1,7 biliona dolarów. Tylko w USA spadek cen paliw w II połowie ubiegłego roku pozostawił w kieszeniach konsumentów 125 miliardów dolarów.

W tych samych Stanach Zjednoczonych sektor naftowy najmocniej jednak odczuł skutki spadających cen, między innymi z powodu wysokich cen wydobycia surowca, konieczności zamykania nieopłacalnych odwiertów i wstrzymania nowych inwestycji. Jeszcze w styczniu Baker Hughes, firma zajmująca się obsługą pól naftowych poinformowała o 11-procentowej redukcji zatrudnienia. Na zieloną trawkę wysłano 7 tysięcy osób. Konkurencyjna spółka Schlumberger zapowiedziała z kolei zwolnienie 9 tysięcy osób. Lista naftowych gigantów, które zostały zmuszone do podobnych decyzji jest dużo dłuższa: Shell, Apache, Pemex, Halliburton, Husky Energy, czy Suncor. Canadian Association of Oilwell Drilling Contractors przewidywało w lutym, że dalsze zamykanie odwiertów naftowych może w samej Kanadzie przełożyć się na likwidację 23 tysięcy miejsc pracy.

Według Swift Worldwide Resources liczba zlikwidowanych miejsc pracy w sektorze energetycznym przekroczyła już 100 tysięcy. Zwolnienia dotknęły nie tylko Stany Zjednoczone i Kanadę, ale też takie kraje jak Szkocja, Australia i Brazylia. W Meksyku obniżenie zamówień przez Petroleos Mexicanos kosztowało już 8 tysięcy miejsc pracy – szacuje Bloomberg.

Eksperci przypominają, że przy cykliczności rynku ropy, zwolnienia są rzeczą normalną. Przestrzegają jednak przed konsekwencjami zbyt głębokich cięć, jeśli niskie ceny ropy utrzymywać się będą przez dłuższy okres czasu. Może dojść bowiem do powtórki sytuacji z lat 80, kiedy starszych pracowników zmuszano do przechodzenia na wcześniejsze emerytury, a jednocześnie sektor nie zatrudniał młodych absolwentów college'ów, którzy znajdowali zatrudnienie w innych sektorach gospodarki. "Firmy, które zwalniają nie znajdują się w położeniu pozwalającym na pozyskiwanie najbardziej utalentowanych kandydatów" – uważa Mike Rowe wiceprezes do spraw badań w banku inwestycyjnym Tudor Pickering Holt, zajmującym się przede wszystkim rynkiem energetycznym.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku