– Trwają prace nad nowym modelem biznesowym Ostrołęki B – poinformował p.o. prezesa Energi Jacek Kościelniak. Chodzi o trzy bloki o łącznej mocy 677 MW. Choć na remonty i dostosowanie ich do wymogów środowiskowych w ostatnim czasie poszło ponad 150 mln zł, to pracują one na swoim technologicznym minimach (ok. 140 MW przy mocy zainstalowanej 220–230 MW).
Sposób na import
Zabrakło jednak konkretów. Szef gdańskiego koncernu wskazał jedynie cel. – Importujemy energię ze Wschodu, duży strumień płynie przez Litwę. Chcemy odwrócić ten strumień w przeciwnym kierunku – powiedział Kościelniak.
Ale to nie takie łatwe. Bo kierunek przepływu połączeniem LitPol Link, łączącym Polskę i Litwę, zależy od mechanizmów rynkowych – energia idzie z kraju z niższą ceną tam, gdzie jest drożej.
W środę 1 MWh na Litwie kosztowała ok. 40 euro/MWh, podobnie jak u nas. Ale przeważnie nasi sąsiedzi płacą mniej (nawet 30 euro/MWh) ze względu na napływ taniej energii ze Szwecji kablem podmorskim NortBalt.
Dane Polskich Sieci Elektroenergetycznych potwierdzają, że stajemy się coraz większym importerem (patrz grafika). A Bruksela dąży przy tym do tego, by takie połączenia rozbudowywać.