Energa szykuje lifting strategii rozwoju

Koncern pracuje nad nową koncepcję biznesową dla ostrołęckich bloków węglowych. Mają być konkurencją dla prądu z importu.

Publikacja: 02.02.2017 19:47

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

– Trwają prace nad nowym modelem biznesowym Ostrołęki B – poinformował p.o. prezesa Energi Jacek Kościelniak. Chodzi o trzy bloki o łącznej mocy 677 MW. Choć na remonty i dostosowanie ich do wymogów środowiskowych w ostatnim czasie poszło ponad 150 mln zł, to pracują one na swoim technologicznym minimach (ok. 140 MW przy mocy zainstalowanej 220–230 MW).

Sposób na import

Zabrakło jednak konkretów. Szef gdańskiego koncernu wskazał jedynie cel. – Importujemy energię ze Wschodu, duży strumień płynie przez Litwę. Chcemy odwrócić ten strumień w przeciwnym kierunku – powiedział Kościelniak.

Ale to nie takie łatwe. Bo kierunek przepływu połączeniem LitPol Link, łączącym Polskę i Litwę, zależy od mechanizmów rynkowych – energia idzie z kraju z niższą ceną tam, gdzie jest drożej.

W środę 1 MWh na Litwie kosztowała ok. 40 euro/MWh, podobnie jak u nas. Ale przeważnie nasi sąsiedzi płacą mniej (nawet 30 euro/MWh) ze względu na napływ taniej energii ze Szwecji kablem podmorskim NortBalt.

Dane Polskich Sieci Elektroenergetycznych potwierdzają, że stajemy się coraz większym importerem (patrz grafika). A Bruksela dąży przy tym do tego, by takie połączenia rozbudowywać.

Może być drożej

Paweł Puchalski, kierownik działu analiz giełdowych w DM BZ WBK, odnosząc się do planu modyfikacji strategii biznesowej Ostrołęki B, przypomina, że wcześniejsze zamiary mówiły o wyłączeniu wyeksploatowanych jednostek i pozostawieniu tylko tych zmodernizowanych.

– Hipotetycznie można sobie wyobrazić sytuację, że zamiast zamykać najstarszy blok, w jego miejsce powstanie nowa jednostka tej samej klasy, np. 200 MW. Wówczas znaczne moce na tym samym węźle energetycznym, którym wchodzi energia z Litwy do polskiego systemu, mogłyby istotnie obniżyć pobór energii z zagranicy, czego wytłumaczeniem byłoby przeciążenie węzła – ironizuje Puchalski.

Zauważa jednak, że to oznaczałoby budowę kolejnego drogiego bloku, który nie spełniałby wymogów „pakietu zimowego" sugerowanego przez Unię Europejską (emisyjność poniżej 550 kg/MWh). – Byłoby to opłacalne przy wysokich cenach prądu w kraju i niskich kosztach zakupu uprawnień do emisji CO2, ale scenariusz odwrotny wydaje się bardziej prawdopodobny – zaznacza Puchalski.

Opinia

Konrad Świrski, profesor w Instytucie Techniki Cieplnej Politechniki Warszawskiej

Rynki krajów nadbałtyckich są bardzo dobrze zintegrowane ze skandynawskimi. Dopóki będzie tam płynęła tania energia ze Szwecji, jest mało prawdopodobne, by prąd z naszych nowych węglowych bloków mógł z nią konkurować cenowo. Przy scenariuszu budowy dużego bloku w Ostrołęce i modernizacji starej części elektrowni w tym regionie powstanie znacząca nadwyżka mocy. Nawet teraz te jednostki nie są wykorzystywane w 100 procentach. Więcej prądu na Litwę moglibyśmy eksportować tylko wtedy, gdyby Szwecja wyeliminowała energetykę jądrową i np. ze względu na suszę nie produkowała tak dużej ilości energii w hydroelektrowniach. Ale taka sytuacja jest mało prawdopodobna. Nie można też zapominać, że wkrótce w regionie pojawi się ok 2 tys. MW mocy z białoruskiej elektrowni atomowej. Pytanie, czy Unia wpuści ją na swój teren.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Energetyka
Bez OZE ani rusz