Resort liczy się z niższymi przychodami firm energetycznych. Ma jednak nadzieję, że w perspektywie czasu te spadki będą wyrównane przez zwiększenie wolumenu energii dostarczonej odbiorcom między godziną 23 a 7 rano. Brak jednak oceny skutków regulacji.
– Zaproponowane rozwiązania są nowym podejściem. W związku z tym na tym etapie trudno dokonać ostatecznej oceny ich efektów – tłumaczy Ministerstwo Energii w odpowiedzi na nasze pytania.

Wprowadzenie taryfy nocnej zapowiadał w październikowej rozmowie z „Rzeczpospolitą" wiceminister energii Andrzej Piotrowski. Wskazywał, że stawki mogą być o połowę niższe niż normalnie.
Nie wiadomo, jak to wpłynie na taryfę sprzedaży energii, która musi być zatwierdzona przez Urząd Regulacji Energetyki mniej więcej do połowy grudnia. W projekcie trudno na to znaleźć odpowiedź. Naszego pytania nie skomentował także sam regulator, zalecając kontakt z autorem rozporządzenia.