W 2014 r. wszystkie elektrownie jądrowe na świecie wyprodukowały około 2 432 TWh prądu zużywając 56,6 tys. ton paliwa uranowego. Gdyby takie zapotrzebowanie utrzymało się w następnych latach, to zasoby uranu przy obecnej technologii wystarczyłyby na ponad 240 lat.
– Oczywiście moc energetyki jądrowej na świecie będzie rosła, ale i zasoby uranu są większe, bo trzeba doliczyć do nich uran uzyskiwany ze źródeł niekonwencjonalnych (z fosforytów i z łupków czarnych). Do tego energetyka jądrowych stoi u progu wprowadzenia na wielką skalę tzw. prędkich reaktorów powielających. A to zwiększy kilkadziesiąt razy wykorzystanie energii zawartej w uranie. Dlatego Parlament Europejski w rezolucji w sprawie konwencjonalnych źródeł energii i technologii wytwarzania energii stwierdził, że „energia jądrowa ma długą przyszłość, ponieważ opiera się ona na wykorzystaniu zasobów, które wydłużą okres ewentualnego stosowania energii jądrowej do tysięcy lat” . Obecny raport OECD w pełni potwierdza to stwierdzenie Parlamentu Europejskiego – przypomina prof. Andrzej Strupczewski, ekspert Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Największe złoża rudy uranowej są w Australii, Kanadzie, Kazachstanie, Namibii, Rosji, Republice Południowej Afryki, Brazylii. Łączne zasoby racjonalnie pewne, które można wydobyć po koszcie poniżej 260 dol./kg, na początek minionego roku wynosiły 4,38 mln ton uranu, a zasoby przypuszczalne 3,25 mln ton. Dodatkowo nieodkryte jeszcze zasoby uranu oceniane są na 5,7 mln ton.
– Rozkład geograficzny złóż rudy uranowej jest inny niż rozkład zasobów ropy naftowej lub gazu ziemnego, a dzięki przynależności mających uran krajów do strefy wolnego handlu nie ma niebezpieczeństwa, że któreś z nich zechce wykorzystać uran jako broń strategiczną, pozwalającą narzucać swe zdanie innym krajom – zwraca uwagę polski ekspert.