Polski węgiel spalany dla Ukrainy bez opłat ETS? Komisja Europejska się nie zgadza

Komisja Europejska na razie mówi nie pomysłowi Donalda Tuska, aby za europejskie pieniądze spalać polski węgiel na potrzeby Ukrainy – wynika z ustaleń „Rzeczpospolitej”. Bruksela nie zaakceptowała do dziś także pomocy publicznej dla kopalń w Polsce.

Aktualizacja: 12.07.2024 06:06 Publikacja: 12.07.2024 04:30

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Ursula von der Leyen i Donald Tusk

Foto: PAP, Marcin Obara

Na początku tygodnia premier Donald Tusk ujawnił, że rząd szuka sposobu, aby móc spalać polski węgiel – a mamy go obecnie milionowe zapasy – nie płacąc za wynikającą z tego dodatkową emisję CO2. – Prąd wytworzony przez polskie elektrownie z polskiego węgla za europejskie pieniądze będziemy przesyłać istniejącym mostem energetycznym do Ukrainy – zapowiedział polski premier po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. 

Bruksela nie zna propozycji premiera Donalda Tuska

Wiele spółek energetycznych było zaskoczonych słowami premiera. Ale, jak się okazuje, nie tylko one. „Rzeczpospolita” zapytała Komisję Europejską, czy takie rozwiązanie jest w ogóle możliwe, biorąc pod uwagę unijny system ETS, który reguluje handel emisjami. – Widzieliśmy uwagi polskiego premiera, ale nie są nam znane żadne szczegółowe propozycje i nie mieliśmy żadnego kontaktu z polskimi władzami w tej sprawie – brzmi odpowiedź KE na nasze pytanie o komentarz do pomysłu Tuska.

Komisja Europejska nie widzi także możliwości produkowania prądu z polskiego węgla „za europejskie pieniądze”. –Energia wytwarzana przez elektrownie w UE i eksportowana do Ukrainy objęta jest zwykłymi zasadami EU ETS, co oznacza, że elektrownie spalające węgiel muszą zakupić uprawnienia ETS (do emisji CO2 – red.) odpowiadające ich emisji, czyli płacą za emisję zgodnie z zasadą, że płaci zanieczyszczający, która jest podstawą systemu ETS – podkreślają urzędnicy KE. 

Komisja Europejska ma inne rozwiązanie niż Donalda Tuska

Komisja Europejska proponuje, aby Ukrainie pomóc w inny sposób. – Wspieramy sektor energetyczny od początku agresji prowadzonej przez Władimira Putina. Po ponad dwóch latach wojny UE w dalszym ciągu dokłada wszelkich starań, aby pomóc w zapewnieniu sprzętu niezbędnego do awaryjnych napraw krytycznej infrastruktury energetycznej w Ukrainie – mówią nam przedstawiciele KE i podkreślają, że Ukrainie potrzebne są obecnie małe, zdecentralizowane źródła wytwarzania energii elektrycznej. – Kraje UE dostarczają już taki sprzęt jak mobilne turbiny gazowe i panele słoneczne, a także sprzęt ochronny. Po atakach Rosji kilka krajów przekazało także Ukrainie węgiel, aby wesprzeć krajową produkcję energii elektrycznej – przypominają urzędnicy KE.

Czytaj więcej

Niemcy nie odejdą wcześniej od węgla. Koniec lat 30 pozostaje w mocy

Poza sprzętem Ukrainie umożliwiono także dostęp do europejskiego rynku energii. – Od czasu inwazji Rosji sieci elektroenergetyczne UE i Ukrainy zostały zsynchronizowane, a my stale zwiększamy wolumen eksportu energii elektrycznej, aby zapewnić wsparcie Ukrainie. Będzie ono kontynuowane, a my pracujemy nad dalszym zwiększaniem ich wydajności – podkreśla Komisja i dodaje: – Na tym etapie skupiamy się na zwiększaniu możliwości technicznych istniejących połączeń energetycznych, a nie na zwiększaniu ilości wytwarzanej energii elektrycznej w UE na potrzeby obsługi tego eksportu.

Węglowych problemów jest więcej. Wciąż nie ma zgody na pomoc dla polskiego górnictwa

To niejedyna kwestia, w której polski rząd nie może znaleźć porozumienia z urzędnikami Komisji Europejskiej. Przeciąga się bowiem notyfikacja pomocy publicznej dla polskiego górnictwa. Zgody nie ma, a miliardy złotych już płyną do polskich kopalń. Ministerstwo Przemysłu chciało zakończyć te rozmowy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Tak się nie stało, a stanowisko KE nie wskazuje na to, aby ta zgoda miała się rychło pojawić. Sprawa nagli, bo długi polskich kopalń znów rosną.

Jak wynika z ostatnich danych Agencji Rozwoju Przemysłu, tylko po I kw. tego roku polskie kopalnie przyniosły straty rzędu 642 mln zł. Rok wcześniej górnictwo odnotowało zysk netto rzędu 3,2 mld zł. Różnica to przede wszystkim efekt spadku cen węgla na światowych rynkach, ale także konsekwencja spadającej wydajności pracy w sektorze. O ile w I kw. 2023 r. na jedną zatrudnioną osobę przypadało 160 448 kg surowca, to w analogicznym okresie tego roku już tylko 152 011 kg. Jednocześnie wzrosło przeciętne wynagrodzenie w górnictwie – z 10 236 zł w pierwszych trzech miesiącach ub.r. do 10 617 zł w tym roku. 

Na początku tygodnia premier Donald Tusk ujawnił, że rząd szuka sposobu, aby móc spalać polski węgiel – a mamy go obecnie milionowe zapasy – nie płacąc za wynikającą z tego dodatkową emisję CO2. – Prąd wytworzony przez polskie elektrownie z polskiego węgla za europejskie pieniądze będziemy przesyłać istniejącym mostem energetycznym do Ukrainy – zapowiedział polski premier po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Energetyka Zawodowa
Orlen dodaje gazu. Planuje ogromne inwestycje
Energetyka Zawodowa
Elektrownie węglowe będą działać dłużej. Jest zgoda Sejmu
Energetyka Zawodowa
Kto i kiedy chciał zamknąć elektrownię Rybnik? Sprawdzamy postulaty związkowców
Energetyka Zawodowa
Czy Energa zniknie z giełdy? Szef Orlenu rezygnuje z rady nadzorczej gdańskiej firmy
Energetyka Zawodowa
Kosztowny błąd Taurona. Spółka będzie odwoływać się od milionowej kary skarbówki