— Nie jest dobre ani dla Europy, ani dla Niemiec, gdy się izolują — powiedział przed szczytem UE francuski prezydent Emmanuel Macron. Francja, podobnie jak inne największe państwa UE — Polska, Włochy, Hiszpania — ale i wiele średnich i mniejszych, chce bardziej zdecydowanej interwencji UE na rynku gazu. Niemcy, popierane częściowo przez Holandię czy Danię, są przeciwne.
— Słyszę od nich, że gaz musi pozostać drogi, bo dzięki temu spada jego zużycie — mówi nieoficjalnie dyplomata jednego z państw UE. Komisja Europejska w najnowszym, trzecim już nadzwyczajnym pakiecie środków antykryzysowych delikatnie sugeruje możliwość wprowadzenia ograniczeń cenowych na hurtowym rynku gazu. Dla Polski to ciągle za mało.
— Polska po raz kolejny będzie opowiadać się za limitem cenowym na gaz lub korytarzem cenowym na gaz. Coraz więcej państw popiera takie rozwiązanie. Liczę na to, że KE szybko przystąpi do takich działań — powiedział premier Mateusz Morawiecki. Dyplomaci oczekiwali, że w związku z tym dyskusja przywódców na temat energii może przeciągnąć się do późnej nocy albo być kontynuowana jeszcze w piątek. Niektórzy nie wykluczali też zwołania nadzwyczajnego szczytu UE w listopadzie.
Czytaj więcej
Przełożenie na styczeń corocznych francusko-niemieckich konsultacji międzyrządowych ujawnia różni...
Dyskusja miała także dotyczyć utworzenia wspólnego unijnego funduszu pomocowego w kontekście kryzysu energetycznego. Odchodzący już ze stanowiska premier Włoch Mario Draghi argumentował, że takie nowe wspólne zasoby finansowe powinny być wykorzystywane zarówno celu ochrony konsumentów przed wysokimi cenami energii, jak i na inwestycje w energetyce. Ten pomysł jest popierany przede wszystkim przez kraje Południa, a więc — oprócz Włoch — także Francję, Hiszpanię, czy Grecję. Ale przeciw jest Północ — Niemcy, Holandia, kraje skandynawskie. W Komisji Europejskiej też nie ma entuzjazmu. Jak słyszymy nieoficjalnie ciągle do wykorzystania są pieniądze z funduszu odbudowy po pandemii, które w znacznej części mają być przeznaczone na transformację energetyczną. Jest też normalny budżet UE. Ponadto gdyby chcieć konstruować taki fundusz w sposób podobny do funduszu odbudowy po pandemii, czyli m.in. patrząc który kraj najbardziej jest dotknięty kryzysem energetycznym, to znaczną część pieniędzy powinny dostać Niemcy. A na to na pewno zgody nie będzie.