Reklama

Nasz węgiel przegra konkurencję

W miksie Polski widzę miejsce zarówno dla atomu, jak i dla odnawialnych źródeł energii – mówi Janusz Steinhoff były wicepremier i min. gospodarki, dziś w gabinecie cieni BCC.

Publikacja: 26.06.2017 21:17

Nasz węgiel przegra konkurencję

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Rz: Z Ministerstwa Energii słychać, że zapowiadany na ten rok miks energetyczny niekoniecznie sięgnie perspektywy 2050 r.

Janusz Steinhoff: Wiele sygnałów wskazuje na to, że zobaczymy raczej perspektywę 2030 r. Nie dziwi mnie to. Minister jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, bo musi rozwiązać równanie z kilkoma niewiadomymi. Trudno dziś przewidzieć, jakie będą w przyszłości koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 w relacji do cen nośników energii. Nie wiadomo też, w jakim tempie będzie wdrażana polityka klimatyczna. Doświadczenie uczy, że prognozy należy raczej formułować w sposób ogólny i weryfikować je co pięć lat.

Byłoby to zrozumiałe, gdyby minister nie powtarzał, że w 2050 r. połowa energii też będzie z węgla.

Intuicja podpowiada mi, że nie można się oprzeć na jednym modelu. Dlatego w miksie Polski widzę miejsce zarówno dla atomu, jak i dla odnawialnych źródeł energii. Z kolei równoważenie pracy tych ostatnich wymusi większy udział gazu. Konieczna jest zatem dywersyfikacja. Nie przewiduję, by w 2050 r. udział węgla sięgał 50 proc. Musimy jednak od niego odchodzić stopniowo, bo nie stać nas jak Niemców na płacenie 25 mld euro rocznie na rozwój OZE, a znalezienie formuły finansowania elektrowni jądrowej jest wyzwaniem. Ale jeśli na węgiel cały czas będziemy patrzeć jak na podstawowy nośnik, to wpadniemy w tarapaty.

Już dziś brakuje węgla. Czy broniąc samowystarczalności, nie skończymy, importując go?

Reklama
Reklama

Nie wykluczałbym takiego scenariusza. Nic nie wskazuje na to, byśmy mogli zabezpieczyć własne potrzeby, bo z roku na rok spada wydobycie, a my nie budujemy nowych kopalń. Koszty wydobycia w starych będą tylko rosły i nasz surowiec przegra konkurencję z importowanym.

Rz: Z Ministerstwa Energii słychać, że zapowiadany na ten rok miks energetyczny niekoniecznie sięgnie perspektywy 2050 r.

Janusz Steinhoff: Wiele sygnałów wskazuje na to, że zobaczymy raczej perspektywę 2030 r. Nie dziwi mnie to. Minister jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, bo musi rozwiązać równanie z kilkoma niewiadomymi. Trudno dziś przewidzieć, jakie będą w przyszłości koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 w relacji do cen nośników energii. Nie wiadomo też, w jakim tempie będzie wdrażana polityka klimatyczna. Doświadczenie uczy, że prognozy należy raczej formułować w sposób ogólny i weryfikować je co pięć lat.

Reklama
Elektroenergetyka
Chłodniejsza pogoda podnosi zużycie energii w Niemczech. Rośnie też emisja CO₂
Elektroenergetyka
Enea dodaje gazu w Kozienicach i Połańcu
Elektroenergetyka
Co dalej z Energą na giełdzie? Orlen zapyta ekspertów
Elektroenergetyka
Energetyka na fali. Co podbija notowania spółek?
Elektroenergetyka
Starsze elektrownie węglowe na razie bez wsparcia. Kiedy decyzja?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama