Polaków czekają podwyżki cen ciepła, choć trudno określić skalę wzrostu, a nawet to, czy w ogóle będą dotyczyły naszego osiedla. Zgodnie z ustawą o mrożeniu cen energii i bonie energetycznym gospodarstwa domowe mają zapewnioną ochronę od 1 lipca 2024 r. do końca czerwca 2025 r. przed drastycznymi podwyżkami cen ciepła systemowego.
Nadal będą istniały ceny maksymalne. Będą ponownie obwarowane limitem kwotowym wynikającym z wprowadzenia nowej wysokości średniej ceny wytwarzania ciepła z rekompensatą. Wszystko po to, by nie doszło do nadmiernego wzrostu cen.
Czytaj więcej
Potrzebujemy wydłużenia wsparcia dla starszych elektrowni. Inaczej w 2025 r. mogą pojawić się niedobory w rezerwie mocy do produkcji energii – mówi Maciej Bando, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
Do końca czerwca średnia cena wytwarzania wynosi 150,95 zł/GJ netto dla ciepła ze źródeł opalanych gazem ziemnym lub olejem opałowym i 103,82 zł/GJ netto dla wytwarzanego w pozostałych źródłach. Od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r. dla wszystkich źródeł ciepła, będzie to kwota 119,39 zł/GJ netto, a od 1 stycznia do 30 czerwca 2025 już 134,97 zł /GJ. Oznacza to, że maksymalna cena sprzedaży ciepła może wzrosnąć w II poł. 2024 r. o 15 proc., a w I poł. 2025 o 30 proc. Zmaleją rachunki klientów ciepłowni opalanych gazem, a wzrosną tych, którzy korzystają z ciepłowni na węgiel.
Ceny dla odbiorców ciepła systemowego nadal będą zróżnicowane
Jak tłumaczy Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, ceny dla odbiorców ciepła systemowego nadal będą zróżnicowane. To efekt oparcia systemów ciepłowniczych na różnych technologiach, a także różnych cen paliw.