Piotr Zawistowski, prezes TGE: Nowa ustawa mrożąca ceny przywraca rynek

Brak odpisów w nowej ustawie o mrożeniu cen energii, które uciszały spółki elektroenergetyczne, jest krokiem w dobrą stronę – mówi Piotr Zawistowski, prezes Towarowej Giełdy Energii.

Publikacja: 27.12.2023 08:48

Piotr Zawistowski, prezes Towarowej Giełdy Energii

Piotr Zawistowski, prezes Towarowej Giełdy Energii

Foto: Jacek Kaminski

Ceny energii na giełdzie rok do roku spadły niemal dwukrotnie. Podobnie jest z gazem. Kryzys energetyczny jest już za nami?

Zjawiska, które były następstwem agresji Rosji na Ukrainę, a więc rekordowe ceny nośników energii, wchodzą w fazę normalizacji. Sytuacja zaczyna się stabilizować i nie dochodzi do gwałtownych zmian. Nie możemy jednak wykluczyć, że pojawią się nowe czynniki destabilizujące rynek. Pod koniec ubiegłego roku uczestnicy rynku prowadzili przede wszystkim rozmowy dotyczące dostępności surowców. W tym roku takich dyskusji już nie ma. Nie ma też ryzyka podaży gazu i węgla, co pokazuje, dlaczego ceny mogły się ustabilizować. W sytuacji olbrzymiej niestabilności w roku poprzednim uczestnicy rynku płacili wysokie premie za ryzyko. Podobnie jak w całej Europie na naszym lokalnym rynku prowadzone były także ożywione rozmowy dotyczące systemu ochrony konsumentów przed wysokimi cenami. Prace nad ustawami o cenach maksymalnych oraz likwidacja obliga giełdowego doprowadziły do dużej niepewności pod koniec 2022 r. Podmioty myślały wówczas nie o rynku, który daje możliwości biznesowe, ale o rynku obłożonym mocno regulacjami, które wymuszą zmianę strategii i konieczność funkcjonowania w nowych okolicznościach prawnych. Ustawy, poza ceną maksymalną, określały marże w segmencie wytwórczym i obrotu. To było przedmiotem ich zainteresowania bardziej niż konkurencja.

Czy regulacje dotyczące mrożenia cen energii na 2024 r. uwalniają rynek od gorsetu regulacyjnego?

Wspominana ustawa to wcześniej zapowiadany krok w dobrą stronę w postaci wygaszania regulacji. Aby biznes ponownie wrócił do modelu konkurencyjnego, a nie do dopasowywania się do regulacji, powinny one zostać zminimalizowane. Brak odpisów na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny dla sektora elektroenergetycznego jest oczywiście krokiem w dobrą stronę. Spółki ponownie zaczną zważać na konkurencję, grę rynkową, a nie regulacje. To jednak tylko początek zmian, które powinny nastąpić na drodze powrotu do wspomnianej gry rynkowej. Moim zdaniem pierwszy kwartał powinien być poświęcony na wnikliwą analizę wymaganych, potrzebnych, ale i możliwych zmian ze strony administracji rządowej. Chodzi o to, aby po czasowym wydłużeniu obecnego mechanizmu do połowy roku podmioty energetyczne od 1 lipca 2024 r. wiedziały, na jakich zasadach przyjdzie im funkcjonować.

Czy w 2023 r. zmieniły się zatem strategie, czy też zwyczaje w kontraktowaniu graczy giełdowych? Czy przykładem są znaczące zwyżki zakupów na rynku krótkoterminowym?

Myślę, że nie jest to właściwy wniosek. Dlaczego rosła popularność rynku spot? Do końca ubiegłego roku toczyły się prace nad regulacjami dotyczącymi mrożenia cen energii. To utrudniało zawieranie kontraktów rocznych, tak jak to miało miejsce w latach wcześniejszych. Regulacje wprowadzały w ramach rozliczeń opłaty na Fundusz Wypłaty Różnicy Cen do indeksu cen spotowych. Przekładało się to na decyzję o pozostaniu na kontraktach spotowych, co też nie było większym ryzykiem, tylko mniejszym, dla uczestników rynku. To efekt tego, o czym wspomniałem: podmioty zamiast grać z rynkiem, grały z regulacjami. Taką refleksją jest szybka adaptacja uczestników rynku do zmian. Jeśli pyta pan o lekcję z kryzysu, to jest nią elastyczność. Podobne tendencje widoczne są także w tym roku ze względu na to, że te regulacje nadal są z nami.

Niemniej widoczne jest zainteresowanie rynkiem dnia następnego daleko bardziej niż miało to miejsce w ostatnich latach…

Poza regulacjami, które wpływają na rosnące zainteresowanie kontraktami spotowymi, trudno jest jednoznacznie określić, czy faktycznie rośnie popularność takich umów w sytuacji, w której nie ma obliga. Spora część umów jest zawierana poza giełdą i nie mamy możliwości śledzenia tych transakcji i zwyczajów uczestników rynku. Powrót obliga i wygasające regulacje mrożące rynek energii pozwoli nam jednak zweryfikować, czy faktycznie rynek spotowy nadal będzie cieszył się rosnącą popularnością.

Kiedy kilka miesięcy temu dyskutowaliśmy, czy w Polsce ceny energii są najniższe, czy najwyższe w Europie, uczestnicy debaty wybierali dane dotyczące kontraktów rocznych lub spotowych i w zależności od nich dostosowywali swoją tezę. Które indeksy są miarodajne dla takiej oceny?

Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, to próba znalezienia wspólnego mianownika dla bardzo wielu liczb, z których każda pełni inną funkcję. Musimy pamiętać, że uczestnicy rynku dobierają także kontrakty pod zapotrzebowanie swoich klientów, którzy mogą zażyczyć sobie np. rozliczania według cen spotowych. Wówczas dla spółek energetycznych zwiększone zakupy nie stanowią wyższego ryzyka, wręcz przeciwnie – są formą jego minimalizacji w rozliczeniach z ich klientami.

Czy powrót obliga giełdowego w przyszłym roku może się przełożyć na obniżenie cen energii?

To trudne pytanie, ponieważ nie możemy porównywać czynników kształtujących cenę w tym roku do tych, które były w roku poprzednim. Tak jak wspomniałem wcześniej, jest zbyt dużo zmiennych wpływających na jej poziom. Na bazie doświadczeń historycznych możemy jednak stwierdzić, że za każdym razem, kiedy wprowadzono obligo, przemysł czuł się bezpieczniej i miał pewność, że cena ustalana na giełdzie jest najbardziej transparentna.

Na rynek gazu w 2024 r. wraca obligo wielkości 55 proc. Czy giełda zaobserwowała zmianę wielkości obrotów, gdy obowiązek sprzedaży był niższy?

Rynek gazu jest bardzo skorelowany z rynkami zagranicznymi i to właśnie one w głównej mierze dyktują ceny. Wzrost importu LNG jeszcze zwiększył tę zależność od cen na rynkach zagranicznych. Trudno zatem wnioskować, że rosnące obligo na gaz wpłynie na wysokość ceny. Zmiana może mieć za to przełożenie na wielkość obrotu. Ten uzależniony jest z kolei od wielkości konsumpcji w kraju, która na nowo będzie rosła po kryzysie energetycznym. Z tego też powodu możemy się spodziewać rosnących wolumenów.

Czy po zmniejszeniu obowiązku OZE widać zapaść na rynku świadectw pochodzenia?

Zmniejszenie obowiązku OZE wpływa oczywiście na spadek cen zielonych certyfikatów. Wszyscy uczestnicy rynku wiedzą, jaka jest prognoza podaży. Zmiana obowiązku przekłada się na huśtawkę cenową. Jeśli pyta pan o rentowność, to jest to pytanie do uczestników rynku, a nie jego organizatora, jakim jest TGE. Dotychczas wiele firm miało długoterminowe umowy sprzedaży, co nie wpływa jeszcze na wielkość obrotu. Tego możemy się spodziewać w przyszłym roku.

Jak TGE wpisuje się w transformację energetyczną, której dynamika jest duża?

Najpierw musimy określić narzędzia transformacji na poziomie całej gospodarki. Giełda jest tylko odpowiedzią na potrzeby, oferując odpowiednie narzędzia. Możemy stworzyć takie jak chociażby gwarancje pochodzenia na dany produkt, ale musi być na nie zapotrzebowanie. Przykładem jest kiełkujący rynek wodoru i biogazu.

To jakie są te potrzeby?

Odpowiedź na to pytanie poznamy, gdy zakończy się dyskusja dotycząca sposobu wykorzystania tych paliw. Wówczas dopasujemy odpowiednie instrumenty. Chcemy uniknąć falstartu, kiedy zaczniemy oferować dany instrument, a np. obrotu nie będzie.

Jak wyglądają plany rozwojowe TGE na 2024 r.? Przewidujecie radykalne zmiany?

Bazowa oferta oczywiście się nie zmieni, ale pracujemy nad nowymi produktami. Nie wiemy, czy uda się nam je uruchomić w 2024 r. Natomiast wiele pracy będzie nas czekać w związku ze zmianami legislacyjnymi, unijną reformą rynku energetycznego i naszego rynku bilansującego. Dostosowanie się do nich, nie tylko giełdy, ale i uczestników rynku, wymaga czasu i zaangażowania.

W ubiegłym roku uczestników rynku na TGE zajmowały także rosnące koszty zabezpieczeń zawieranych umów na zakup i sprzedaż w efekcie wysokich energii i gazu. Czy udało się dzięki temu uniknąć bankructw firm?

Mechanizmy zabezpieczające sprawdziły się, czego dowodem jest, że żaden z uczestników rynku nie był niewypłacalny. Musimy pamiętać, że koszty tych zabezpieczeń nie rosną tylko w sytuacji wysokich cen, ale także w sytuacji dużej zmienności. Narzędzia wprowadzone przez IRGiT będą nadal utrzymane, mimo że kryzys jest już prawie za nami.

CV

Piotr Zawistowski

Piotr Zawistowski został prezesem Towarowej Giełdy Energii w październiku 2017 r. W maju 2020 r. Walne Zgromadzenie powołało go do pełnienia funkcji prezesa TGE na nową, trzyletnią kadencję. Wcześniej pełnił m.in. funkcje wiceprezesa ds. klienta i handlu Tauron Polska Energia, prezesa Tauron Obsługa Klienta, prezesa Rady Zarządzającej Towarzystwa Obrotu Energią, dyrektora departamentu analiz i zarządzania ryzykiem EnergiaPro Gigawat.

Ceny energii na giełdzie rok do roku spadły niemal dwukrotnie. Podobnie jest z gazem. Kryzys energetyczny jest już za nami?

Zjawiska, które były następstwem agresji Rosji na Ukrainę, a więc rekordowe ceny nośników energii, wchodzą w fazę normalizacji. Sytuacja zaczyna się stabilizować i nie dochodzi do gwałtownych zmian. Nie możemy jednak wykluczyć, że pojawią się nowe czynniki destabilizujące rynek. Pod koniec ubiegłego roku uczestnicy rynku prowadzili przede wszystkim rozmowy dotyczące dostępności surowców. W tym roku takich dyskusji już nie ma. Nie ma też ryzyka podaży gazu i węgla, co pokazuje, dlaczego ceny mogły się ustabilizować. W sytuacji olbrzymiej niestabilności w roku poprzednim uczestnicy rynku płacili wysokie premie za ryzyko. Podobnie jak w całej Europie na naszym lokalnym rynku prowadzone były także ożywione rozmowy dotyczące systemu ochrony konsumentów przed wysokimi cenami. Prace nad ustawami o cenach maksymalnych oraz likwidacja obliga giełdowego doprowadziły do dużej niepewności pod koniec 2022 r. Podmioty myślały wówczas nie o rynku, który daje możliwości biznesowe, ale o rynku obłożonym mocno regulacjami, które wymuszą zmianę strategii i konieczność funkcjonowania w nowych okolicznościach prawnych. Ustawy, poza ceną maksymalną, określały marże w segmencie wytwórczym i obrotu. To było przedmiotem ich zainteresowania bardziej niż konkurencja.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ceny Energii
Rząd ma zając się ustawą o mrożeniu cen energii po majówce
Ceny Energii
Bon energetyczny sparaliżuje pomoc społeczną? Resort rodziny alarmuje
Ceny Energii
Rządowe kontrowersje wokół mrożenia cen prądu
Ceny Energii
Resort klimatu koryguje własny projekt ustawy o cenach energii. Koszty rosną
Ceny Energii
Prezes UOKiK uderza w ustawę o mrożeniu cen energii
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej