O sprawie poinformował minister aktywów państwowych Jacek Sasin, choć zgodnie z ustawą o administracji rządowej to Ministerstwo Klimatu i Środowiska jest odpowiedzialne za dział poświęcony energetyce, w tym rozwiązania prawne. Ten resort jeszcze do kilkanaście dni temu informował, że decyzje dotyczące mrożenia cen energii na 2024 r. pozostawi nowemu rządowi.
Czytaj więcej
Komisja Europejska proponuje częściowe przedłużenie o kolejne trzy miesiące przepisów, umożliwiających państwom członkowskim przyznawanie pomocy finansowej w formie pomocy publicznej, tak aby zrekompensować wysokie ceny energii do końca 31 marca 2024 r.
Mrożenie cen wedle starego rządu
Jak widać jednak w ustępującym rządzie wspólnej wizji nie ma, a z inicjatywą wystąpił Jacek Sasin. "Spółki energetyczne złożyły wnioski o nowe taryfy dla gospodarstw domowych na rok 2024 r. w oparciu o wysokość realnie ponoszonych i precyzyjnie skalkulowanych kosztów. Ostateczne ustalenie taryf to kompetencja prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, ale już widać, że konieczne jest wprowadzenie mechanizmu osłony obywateli przed wzrostem cen w 2024 r." - powiedział Sasin, cytowany w komunikacie resortu. W związku z tym rząd planuje złożyć projekt ustawy przedłużającej Tarczę Solidarnościową w jej obecnym kształcie na kolejny rok. W ramach tzw. tarczy solidarnościowej ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych pozostały na poziomie korzystnych stawek z 2022 r. do określonego limitu zużycia 3000 kWh dla wszystkich gospodarstw domowych, 3600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami, 4000 kWh dla rolników i rodzin z Kartą Dużej Rodziny.
Zgodnie z obecnymi przepisami w 2023 r. ceny energii dla gospodarstw domowych zostały zamrożone na poziomie z 2022 roku (do określonego limitu zużycia), a dla małego i średniego biznesu, samorządów i odbiorców wrażliwych wyznaczono cenę maksymalną, której sprzedawca nie może przekroczyć, na poziomie 785 zł/MWh (od 1 października 2023 - 693 zł/MWh). Zamrożenie cen było finansowane przez spółki energetyczne zajmujące się produkcją i sprzedażą energii i budżet państwa. To pierwsze źródło finansowania budzi najwięcej kontrowersji.
Czytaj więcej: