Jacek Sasin, wicepremier minister aktywów państwowych, któremu są podległe spółki energetyczne poinformował, że Ministerstwo Aktywów Państwowych przygotowało we współpracy z Polską Grupą Energetyczną rozwiązanie, które może obniżyć ceny energii. – PGE kosztować to będzie kilkanaście mld zł – poinformował Sasin.

Czytaj więcej

Rząd rusza z kampanią jak oszczędzać prąd i ciepło

Dodał, że zgłoszono jeszcze jedną propozycję, by zmienić mechanizm unijny rozporządzeniem Ministra Klimatu i daliśmy pani minister Moskwie gotowe rozwiązanie, które nieco inaczej liczy najwyższą cenę energii. – To by spowodowało spadek o ok. 30 proc. Już nie musielibyśmy liczyć do najwyższej ceny wytworzenia, czyli ceny gazowej. To inny mechanizm – powiedział, dodając, że będzie ono kosztować obniżenie zysków przez PGE kilkanaście miliardów złotych.

O jakie rozwiązanie ma chodzić? Premier tego nie sprecyzował, ale może chodzić o rozporządzenie dotyczące szczegółowych warunków funkcjonowania systemu elektroenergetycznego.

Projektowana zmiana mechanizmu określa sposób ustalania cen ofertowych na rynku bilansującym (będącym rynkiem technicznym, uzupełniającym, a nie czysto hurtowym) – Zostanie to zapewnione przez określenie ceny maksymalnej cen ofertowych zgłaszanych przez składających ofertę bilansującą na rynku bilansującym oraz ograniczenie ofert składanych do poziomu jednostkowych kosztów zmiennych, jednak nie wyższych niż cena maksymalna – podkreśla resort. Oznacza, to że na rynku bilansującym będzie cena maksymalna prądu dla każdej elektrowni, niezależnie od rynku hurtowego na Towarowej Giełdzie Energii. Treść rozporządzenia jest już po konsultacjach.