Spór w rządzie o ceny energii

Pomiędzy ministrami nie ma zgody co do sposobu wyliczania rekompensat dla firm energetycznych za brak podwyżek.

Publikacja: 03.04.2019 18:50

Spór w rządzie o ceny energii

Foto: Adobe Stock

Część sprzedawców energii zanotuje istotne straty, mniejsi gracze zbankrutują, a rynek zmiany sprzedawcy prądu w tym roku zostanie całkowicie zamrożony – takie zagrożenia wskazują energetycy w opiniach do projektu rozporządzenia ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego w sprawie rekompensat za brak podwyżek cen prądu w 2019 r. Rozwiązania proponowane przez resort energii skrytykowało także Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) kierowane przez Jadwigę Emilewicz.

""

Jadwiga Emilewicz, Minister Przedsiebiorczosci i Technologii. Fot. Robert Gardzinski/Fotorzepa

energia.rp.pl

W ogniu krytyki
Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami rozporządzenie miało być gotowe do końca marca. Bez niego sprzedawcy prądu nie mogą wyliczyć kwoty, jaką dostaną od państwa za to, że zrezygnują z podniesienia cen dla klientów i pozostawią je na poziomie z połowy 2018 r. To wtedy rozpoczął się mocny rajd w górę cen uprawnień do emisji CO2, a w ślad za tym – wzrost cen energii elektrycznej na warszawskiej Towarowej Giełdzie Energii (TGE). Rozporządzenia jednak wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy zostanie opublikowane. W efekcie – choć ustawa zamrażająca ceny prądu obowiązuje od początku tego roku – firmy i samorządy wciąż płacą wysokie stawki za prąd, czekając na zapowiadaną renegocjację umów z dostawcami.

""

energia.rp.pl

– Podczas konsultacji projektu wpłynęła duża liczba uwag merytorycznych, co wymaga kontynuowania prac nad dokumentem – poinformowały nas służby prasowe resortu energii.
Krytyczne uwagi zgłosił resort przedsiębiorczości. – Rozporządzenie uśrednia metodykę naliczania rekompensat. Brakuje w nim zastosowania indywidualnego dla każdej spółki obrotu i podmiotu dokonującego samodzielnych zakupów energii elektrycznej na TGE sposobu rozliczania rekompensat na podstawie faktycznie utraconych przychodów. Nie uwzględnia się również indywidualnej specyfiki kontraktacji spółek obrotu, co z dużym prawdopodobieństwem wygeneruje istotne straty przynajmniej u części z tych podmiotów – alarmuje MPiT. Dodaje, że z uwagi na niski poziom marżowości tych firm pojawia się ryzyko dla zdolności kontynuowania przez nie działalności. – W efekcie grozi to falą upadłości lub próbami zrywania kontraktów przez sprzedawców z klientami w tych przypadkach, gdzie sprzedawcy będą na tych kontraktach tracili – ostrzega resort przedsiębiorczości.

CZYTAJ TAKŻE:Firmy energetyczne grożą pozwami za ceny prądu

Sporo krytycznych uwag do projektu rozporządzenia przesłały też firmy i organizacje branżowe. Kontrolowany przez Skarb Państwa PKN Orlen zaznaczył, że projekt częściowo nie uwzględnia indywidualnych warunków działania spółek, w tym również spółek z grupy Orlen, także w zakresie łączących je umów. – To zaś może negatywnie wpłynąć na prowadzenie przez nie działalności w zakresie obrotu energią. Wejście w życie rozporządzenia w tym kontekście może doprowadzić do zaburzenia ich stabilności finansowej – czytamy w uwagach PKN Orlen.

""

Krzysztof Tchórzewski, Minister Energii, materiały prasowe

energia.rp.pl

Na konieczność uwzględnienia indywidualnych warunków działania sprzedawców prądu zwraca też uwagę m.in. Towarzystwo Obrotu Energią. – Przyjęte rozwiązania nie uwzględniają zróżnicowanej sytuacji kontraktowej każdej ze spółek i z dużym prawdopodobieństwem mogą negatywnie wpływać na kontynuację działalności większości sprzedawców na rynku. Biorąc pod uwagę niską rentowność sektora obrotu, to ryzyko jest w naszej ocenie bardzo realne – pisze TOE. Organizacja ta podnosi też, że projekt zachęca do utrzymywania przez sprzedawców tzw. otwartej pozycji w roku 2019. Taka polityka spekulacyjna była często przyczyną problemów finansowych spółek obrotu w II połowie 2018 r. – Obecny mechanizm może całkowicie „zamrozić” rynek zmiany sprzedawcy w roku 2019. O ile znana jest cena dostawy w roku 2019, o tyle nie można wyliczyć kwoty rekompensaty w momencie podpisywania umowy. Może to spowodować brak zainteresowania spółek obrotu pozyskiwaniem nowych klientów na rok 2019 – podkreśla TOE.

""

Fotorzepa, Bartosz Jankowski

energia.rp.pl

Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji dodaje, że w zakresie kosztów własnych oraz marży zrównano dużych sprzedawców z mniejszymi, obsługującymi kilkuset odbiorców. – Takie podejście wskazuje na uprzywilejowanie dużych sprzedawców, którzy wykorzystują efekt skali i bardzo kosztowne systemy informatyczne, na które małych sprzedawców nie stać. Takie uprzywilejowanie dużych odbiorców będzie nosiło znamiona wyeliminowania małych sprzedawców z rynku – pisze KIGEiT. Zastrzeżeń do rozporządzenia jest znacznie więcej.

CZYTAJ TAKŻE: MPiT ostrzega: sprzedawcom prądu grozi fala bankructw

Posypią się pozwy
Na rekompensaty dla sprzedawców energii przewidziano w ustawie 4 mld zł, które mają pochodzić ze sprzedaży niewykorzystanych uprawnień do emisji CO2. To jednak może okazać się dalece niewystarczające. Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, branża energetyczna straty wynikające z braku pełnych rekompensat szacuje na kilka miliardów złotych. Przedsiębiorcy już zapowiadają, że jeśli regulacje wejdą w życie w takiej formie, będą domagać się od Skarbu Państwa odszkodowania.
Obowiązująca od stycznia ustawa wskazuje też, że koszt przeprowadzenia całej operacji zamrażającej ceny prądu tylko w tym roku ma kosztować budżet państwa około 9 mld zł. Chodzi nie tylko o wypłaty rekompensat dla energetyki, ale też o obniżenie na stałe niektórych opłat zawartych w rachunkach za prąd.

Część sprzedawców energii zanotuje istotne straty, mniejsi gracze zbankrutują, a rynek zmiany sprzedawcy prądu w tym roku zostanie całkowicie zamrożony – takie zagrożenia wskazują energetycy w opiniach do projektu rozporządzenia ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego w sprawie rekompensat za brak podwyżek cen prądu w 2019 r. Rozwiązania proponowane przez resort energii skrytykowało także Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) kierowane przez Jadwigę Emilewicz.

W ogniu krytyki
Zgodnie z ostatnimi zapowiedziami rozporządzenie miało być gotowe do końca marca. Bez niego sprzedawcy prądu nie mogą wyliczyć kwoty, jaką dostaną od państwa za to, że zrezygnują z podniesienia cen dla klientów i pozostawią je na poziomie z połowy 2018 r. To wtedy rozpoczął się mocny rajd w górę cen uprawnień do emisji CO2, a w ślad za tym – wzrost cen energii elektrycznej na warszawskiej Towarowej Giełdzie Energii (TGE). Rozporządzenia jednak wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy zostanie opublikowane. W efekcie – choć ustawa zamrażająca ceny prądu obowiązuje od początku tego roku – firmy i samorządy wciąż płacą wysokie stawki za prąd, czekając na zapowiadaną renegocjację umów z dostawcami.

Ceny Energii
Dotacja do domowej fotowoltaiki. Będą obowiązkowe magazyny energii
Ceny Energii
Rewolucja w Moim Prądzie. Domowa fotowoltaika tylko z magazynem energii
Ceny Energii
Resort klimatu nie wyklucza interwencji na rynku uzupełniającym dostawy energii
Ceny Energii
Nie dla wszystkich wysokie rachunki. Kto konsumuje dużo, zapłaci mniej
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Ceny Energii
Aktualizacja taryf na prąd. URE zatwierdził zmiany na 2024 rok