Dlaczego Węgrom tak bardzo zależy na ponownym dopuszczeniu Rosatomu do inwestycji? To nie tylko przejaw prorosyjskich sympatii rządzących, ale też ekonomicznego myślenia. Zgodnie z kontraktem to Rosjanie sfinansują 80 proc. kosztu rozbudowy, a to kwota 10 mld euro, której nie ma rząd w Budapeszcie.
Czytaj więcej
Wczorajsze oświadczenie premiera Belgii o koniecznych sankcjach na rosyjski atom wywołało natychm...
Pod koniec 2014 roku Rosja i Węgry podpisały umowę w sprawie budowy nowych bloków energetycznych w elektrowni jądrowej Paks. Miała być rozbudowana o bloki nr 5 i nr 6 (projekt Paks-2). Całkowity koszt prac oszacowano na 12,5 mld euro. Węgierski regulator wydał pozwolenie na budowę Paks-2 w sierpniu 2022 r.
Administracja Joe Bidena nałożyła sankcje na Gazprombank
Od agresji Putina na Ukrainę Rosatom sam nie śpieszył się jednak z inwestycją. Pieniądze pożerała wojna. Rozpoczęcie budowy Rosjanie przesunęli na koniec 2024 r. Jednak w listopadzie 2024 r. administracja Joe Bidena nałożyła sankcje na Gazprombank, a projekt był finansowany za jego pośrednictwem.
Prorosyjski rząd w Budapeszcie nazwał to „zemstą” za kurczowe trzymanie się Wiktora Orbána rosyjskich surowców energetycznych. Także władze Unii próbowały blokować udział Rosjan w rozbudowie Paks, ale szantaż Budapesztu przy przyjmowaniu 14. pakietu sankcji skutkował zgodą na rozbudowę przez Rosjan, choć przy udziale także konsorcjum unijnych koncernów Framatome i Siemensa. Konsorcjum francusko-niemieckie Western I&C wygrało przetarg na dostawę systemów I&C – programujących i kontrolnych dla nowych bloków. Są one kluczowe w zarządzaniu elektrownią.