O wstrzymaniu w niedzielę po południu pracy położonej tuż przy litewskiej granicy siłowni, poinformował agencję BNS operator litewskiego systemu przesyłowego – spółka Litgrid. – Produkcja dotąd nie została wznowiona – potwierdziła w poniedziałek Jurga Eivaite rzeczniczka Litgrid. Nie potrafiła wskazać powodów takiego stanu rzeczy.
Litewski Państwowy Inspektorat Bezpieczeństwa Energetyki Jądrowej (GIBAE) twierdzi, że nie ma informacji o tym, jak przebiega uruchomienie energetyczne białoruskiej atomówki: „Na tym etapie, jak i na innych, urządzenia i układy bloku energetycznego są testowa a ewentualne usterki usuwane. Nie otrzymaliśmy też informacji o pozwoleniu na dalsze etapy – próbną eksploatację przemysłową” – skomentowała GIBAE.
Elektrownia w Ostrowcu w czasie budowy/materiały prasowe
Przypomnijmy, że wytwarzanie energii elektrycznej w rozpoczęło się we wtorek 3 listopada, a w weekend Mińsk poinformował, że pierwszy reaktor zwiększył moc do 400 megawatów. Potem prąd przestał płynąć. Mińsk twierdzi, że programy testowe przewidują stopniowe zwiększanie mocy bloku do mocy projektowej 1190 megawatów, a pierwszy blok ma zostać oddany do użytku komercyjnego w pierwszym kwartale 2021 roku.
Litwa zaprzestała handlu białoruską energią elektryczną natychmiast po rozpoczęciu produkcji w Ostrowcu – 3 listopada. Wtedy też Łotwa rozpoczęła handel energią elektryczną z Rosją nową metodą, która nie została jeszcze zatwierdzona przez litewskiego regulatora – Państwową Radę Regulacji Energetyki (GSRE). Zgodnie z nową trójstronnym porozumieniem krajów bałtyckich Łotwa i Estonia nie mogą handlować energią elektryczną przez swoje mosty z Rosją, dopóki nie zostanie ono zatwierdzona przez organy regulacyjne wszystkich trzech krajów. Rosyjski fizyk jądrowy Andriej Ożarowski powiedział The Insider, że białoruska atomówka jest nie tylko niebezpieczna, ale także nieopłacalna.