W treści tego protokołu opublikowanego przez związki zawodowe na mediach społecznościowych, czytamy, że zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) ramach budowy osobowego funduszu płac na rok 2024, pomimo „wysoce niesprzyjających warunków rynkowych”, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom załogi, przyjmuje prognozę realizacji osobowego funduszu w roku 2024 w wysokości 4 mld 236 mln zł, co stanowi wzrost o 6,5 proc. w stosunku do bazy roku 2023. – O ile sytuacja spółki pozwoli, to po analizie w czwartym kwartale 2024 roku zarząd podejmie decyzję w sprawie ewentualnej wypłaty nagrody, bądź premii – czytamy w treści protokołu.
Zarzuty związków zawodowych
Jednak w tym samym dokumencie czytamy także, że strona związkowa uważa, że przyjęcie do realizacji funduszu płac kwoty 4 mld 236 mln zł „nie jest żadną podwyżką”. – Strona społeczna z ogromnym oburzeniem przejęła postawę oraz propozycję zarządu dot. wzrostu wynagrodzeń. Kwota 4 mld, 236 mln zł wynika wprost z porozumienia z 8 lutego 2023 r. i została jednoznacznie zaakceptowana przez strony sporu zbiorowego na poprzednim posiedzeniu mediacyjnym. – czytamy. Strona społeczna stwierdziła, że w wyniku takich propozycji zarządu pracownicy JSW zostaną pozbawieni kwoty około 11 tys. zł w odniesieniu do płacy rzeczywistej, zaś utracą około 30 tys. zł rocznie w porównaniu z rokiem 2023.
Czytaj więcej
Słaba koniunktura i warunki sięgnięcia po środki z funduszu na trudne czasy mogą utrudnić zamiar wypłaty dywidendy JSW w roku 2025.
Co więcej, związki przypominają, że w październiku 2023 r. poprzedni zarząd poprosił o czas w kwestii przeliczenia wzrostu wspominanego funduszu o 3,4 proc. – Członkowie zarządu w żadnej mierze nie odnieśli się do przeliczanych kwot, a całe spotkanie rozpoczęto od pytania czy zgadzamy, się na zmiany w porozumieniu dotyczącym gwarancji pracowniczych. Strona społeczna odebrała to jako próbę szantażu w kwestii negocjowania podwyżek płac – czytamy w protokole rozbieżności.
Strona społeczna wskazała, że skorzysta z art. 15 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. O formie i terminie podjętej akcji protestacyjnej pracodawca ma zostać poinformowany pisemnie. Związkowcy wskazują, że teraz piłka jest po stronie zarządu.