Już pół roku Polska Grupa Energetyczna czeka na podpisanie umowy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska (MKiŚ) o pokryciu kosztów zakupu węgla na cele grzewcze. Spółka dokonała interwencyjnych zakupów, ale pieniędzy nadal nie otrzymała. Jak dowiadujemy się, proces ich zwrotu jednak jeszcze potrwa.

PGE liczyła na podpisanie pod koniec grudnia 2022 r. umowy z MKiŚ. Mimo że wszystkie warunki miały być uzgodnione, po blisko pół roku umowy nadal brak. W sierpniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki zobowiązał PGE Paliwa do kupna do 30 kwietnia 2023 r. 3 mln ton węgla energetycznego o parametrach zbliżonych do jakości węgla dla gospodarstw domowych.

Czytaj więcej

PGE odbudowuje wyniki mimo podatku od zysków

PGE i Węglokoks do końca kwietnia 2023 r. sprowadziły 12,4 mln ton węgla kamiennego (najwięcej sprowadziła PGE), z czego 30–40 proc. trafiło do odbiorców indywidualnych. Spółka oferowała węgiel po ustalonej odgórnie cenie, która nie pokrywała kosztów zakupu węgla na rynku w środku kryzysu energetycznego w 2022 r. Pozostała część surowca ma być sprzedawana ciepłowniom i elektrowniom. PGE jednak nadal nie otrzymała pieniędzy za wykonanie decyzji premiera.

Jakiego rzędu mogły być to nakłady, które wzięła na siebie giełdowa największa spółka elektroenergetyczna w kraju? Jak wyliczał jeszcze w marcu Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu i handlu odpowiedzialny za górnictwo, w 2022 r. zaimportowaliśmy kilkanaście milionów ton węgla energetycznego, który kosztował nas 20 mld zł. MKiŚ, które zapytaliśmy, kiedy może dojść do zawarcia umowy, jest już ostrożniejsze w podawaniu daty. Przekonuje teraz, że trwają uzgodnienia zapisów umowy, a kwota będzie znana po ostatecznym rozliczeniu na podstawie faktycznie poniesionych wydatków. – Środki na rozliczenie zadania zgodnie z aktualną decyzją będą pochodzić z budżetu państwa: rezerwy celowej – zapewnia MKiŚ.