Węgiel już w tym miesiącu?
Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych dostała pisemne polecenie od szefa rządu na zakup 1 mln ton węgla energetycznego z przeznaczeniem dla odbiorców indywidualnych. Pierwsze ładunki z węglem jednak dopiero teraz płyną do Polski. Chodzi o mniej niż 100 tys. ton. Ładunki z węglem miały dopłynąć do Polski już we wrześniu, jednak przypłyną one nieco później. Będą to dostawy „czarnego złota” z Kolumbii. Kolejne ładunki mają przypłynąć na przełomie października i listopada. Będzie to kolejne kilkaset tysięcy ton.
Przypomnijmy, że Premier miał w maju podjąć decyzję o utworzeniu rezerwy węgla. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych miała zakupić zapasy węgla za kwotę ok. 3 mld zł zgodnie z wiosenną ustawą o zabezpieczeniu dostaw węgla. Na jednej z lipcowych konferencji Anna Moskwa minister klimatu i środowiska powiedziała wówczas, że Agencja dostała pierwszą transzę na zakup węgla rzędu 400 mln zł, jeszcze przed wejściem w życie wspominanej ustawy. – Druga kwota, a więc 3 mld zł zostało zabezpieczone w ustawie, a więc zakupy mogą być dokonywane i są realizowane. To jest takie samo wyzwanie logistyczne jak w przypadku spółek Skarbu Państwa – powiedziała wówczas minister. Źródła zbliżone do rządu jednak sugerowały nam jednak, że wydatkowanie kwoty może być utrudnione, ponieważ środki te miały nie został jeszcze uruchomione.
Niepokojące wnioski poselskiej kontroli
Zdaje się to potwierdzać poselska kontrola trzech posłów Lewicy. Posłowie Tomasz Trela, Arkadiusz Iwaniak oraz Maciej Kopiec z Lewicy przeprowadzili w czwartek 29 września poselską kontrolę w tej rządowej instytucji. – Agencji brakuje narzędzi i ludzi, którzy mogliby profesjonalnie obsłużyć cały proces. Brak jest też płynnego przekazywania decyzji, poleceń na piśmie. Mówimy o 3 mld zł, jakie miały trafić na ten cel. Tu nie można wykonywać poleceń telefonicznie. Brakuje płynnego delegowania poleceń ze strony KPRM, które nadzoruje prace. Agencja, która miała zadbać o zapas węgla, a kompletnie sobie z tym nie radzi. Kancelaria premiera, która miała ją nadzorować, nad niczym nie panuje. Co więcej, podczas naszej kontroli prezesa nie było w Agencji – mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Trela, który dodaje, że „czarne złoto” zakupione przez agencje miało pojawić w Polsce kilka tygodni temu, a my nadal słyszymy, że dostawy się pojawią. – Zapewnienia o kontraktacji mnie nie przekonują – dodaje poseł Lewicy. W czwartek trójka posłów była w KPRM, gdzie jednak – jak mówi Trela – zostali odprawieni z kwitkiem.
Poseł wskazuje także, że agencja nie może wprost gospodarować takimi środkami. – Może to robić tylko za zgodą i na pisemne polecenie Premiera, a z tym bywają opóźnienia. Brakuje płynnego przekazywania decyzji. Dlaczego? Będziemy zabiegać o kolejne kontrole – zapewnia poseł.
Kolejne kontrole. Czas na spółki Skarbu Państwa
W kolejnym tygodniu, wspomniani Posłowie będą zaś przeprowadzać kontrolę w innych podmiotach, które importują węgiel. Chodzi o spółki z udziałem Skarbu Państwa - PGE Paliwa oraz Węglokoks. Obie spółki (niezależnie od Agencji) są zobowiązane decyzją Premiera z sierpnia br. do importu 5 mln ton węgla na potrzeby odbiorców indywidulanych do końca kwietnia. Spółka PGE chce importować łącznie 10 mln ton surowca energetycznego, z czego 30 - 40 proc. można przesiać na potrzeby odbiorców indywidulanych. Jak przekazał prezes grupy PGE Wojciech Dąbrowski na wrześniowej konferencji wynikowej, do końca kwietnia 2023 r. ( koniec obecnego sezonu grzewczego, który rozpoczął się w październiku) spółka ma zamiar sprowadzić łącznie 10 mln ton węgla. – Do 30 września br. było to ok. 2,5 mln ton. – Płyną do nas kolejne statki – powiedział prezes PGE na konferencji prasowej. Łącznie ma to być ponad 220 statków. We wrześniu miało to być 25 statków.