W przyszłym roku węgiel uderzy w ceny prądu

W zaciszu gabinetów spółek górniczych ważą się losy podwyżek cen prądu. Kopalnie chcą sprzedawać węgiel po takiej cenie jak w Europie, a to będzie widoczne w rachunkach za energię.

Publikacja: 30.05.2022 21:00

W przyszłym roku węgiel uderzy w ceny prądu

Foto: Bloomberg

Kopalnie prowadzą zaawansowane rozmowy dotyczące podwyższenia cen węgla w kontraktach na kolejny sezon grzewczy i kolejny rok. Aneksy do umów zawierają już pierwsze kopalnie, takie jak Bogdanka (należąca do Enei) i PG Silesia zarządzana przez Bumech. Ceny idą w górę od kilku do nawet kilkudziesięciu procent. Oznacza to droższy prąd od przyszłego roku, co odzwierciedlają ceny na Towarowej Giełdzie Energii. W dostawie na 2023 r. utrzymują się w maju powyżej 1 tys. zł za MWh.

Od początku roku trwają zabiegi kopalń o renegocjacje umów na dostawy węgla. Ceny polskiego surowca są związane z naszym krajowym indeksem, który jest znacznie poniżej cen europejskich, ale i to zaczyna się szybko zmieniać. – Przy obecnych cenach węgla według polskiego indeksu PSCMI1 koszt za GJ to 13,4 zł. Ceny energii elektrycznej na TGE są zaś po 1100–1200 zł za MWh. Wysoka cena energii z dostawą na 2023 r. – wszystko na to wskazuje – zawiera już zdyskontowaną przez rynek znaczącą podwyżkę cen węgla. Jego koszt może być wyższy nawet dwa, trzy razy niż obecny – wyjaśnia Michał Kozak, analityk DM Trigon.

Krystian Brymora, analityk DM BDM pytany o kopalnie, które finalizują już rozmowy, wyjaśnia, że podwyżki cen w przypadku Bogdanki sięgają kilku procent. – Aneks o wyższej cenie węgla dla elektrowni w Połańcu już zawarto. W kolejce czeka aneks do umowy z głównym odbiorcą w grupie, a więc Enea Wytwarzanie – wyjaśnia analityk. Znacznie wyższe ceny są w przypadku Bumechu. – Wartość węgla jest już aneksowana do wskaźnika cen w portach ARA – wyjaśnia Brymora. Wartości te oddalają się tym samym od polskiego wskaźnika PSCMI1, który jeszcze do niedawna miał stabilizować ceny na krajowym rynku. Cena na GJ z poziomu 13 zł sięga już ok. 50 zł. – To zupełnie inny poziom niż obecnie obserwujemy. To de facto urynkowienie cen węgla w Polsce – wyjaśnia analityk. Urynkowienie planuje także największy dostawca węgla dla energetyki Polska Grupa Górnicza. – Jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy rozmowy ruszały, mówiono o pułapie ok. 18 zł za GJ. Teraz będzie on znacznie wyższy. Odbiorcy chemiczni jak PCC Rokita wskazują, że ceny od PGG wzrosły o 80 proc. – podkreśla.

Wysokie ceny to pochodna brakującego węgla, zwłaszcza po nałożeniu embarga na import z Rosji. Z kierunku wschodniego brakuje 8–9 mln ton. Uzupełnienie tej ilości może odbywać się tylko drogą morską. Michał Kozak wskazał, że rząd na bazie niedawnej nowelizacji specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy umożliwili Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zakup zapasów surowca za kwotę 3 mld zł, tyle, ile wyniósł wartościowo import węgla kamiennego z Rosji i Białorusi w zeszłym roku. – To może ograniczyć deficyt w kraju, ale nadal nie wiemy, skąd ten węgiel miałby pochodzić – powiedział. Dodatkowe rezerwy powinny zaspokajać potrzeby zwłaszcza małych ciepłowni, gospodarstw domowych i małych firm.

Jednak jak przypominają przedstawiciele branży górniczej, nasze morskie terminale masowe już od wielu lat były niedoinwestowane. Są także ograniczone możliwości przewozu kolejowego. – Nie widzę większych szans, aby uzupełnić dostawy z Rosji tylko drogą morską. Duzi importerzy byli bowiem ulokowani na wschodzie kraju i mieli powiązania z kapitałem rosyjskim, który wycofał się po nałożeniu embarga i sankcji. Brak o tych firm będzie także doskwierać w logistyce – mówi nam jeden z menedżerów branży górniczej. Rozwiązaniem mają być interwencyjne zakupy węgla. Aby jednak manewr powiódł się przed zimą, zakupy powinny być realizowane już teraz. – Sama agencja nie ma też możliwości logistycznych. Mimo to może się okazać, że od niedoboru węgla nie uciekniemy – mówi nasz rozmówca. Polskie kopalnie nie są w stanie pokryć tej luki. Mogą w tym roku zwiększyć wydobycie tylko o 1–1,5 mln ton.

Negocjacje dotyczące wyższej ceny za węgiel między PGG a największym odbiorcą Polską Grupą Energetyczną trwają już kilka tygodni i raczej szybko się nie zakończą. Spółki nie wiedzą, jakie będą rządowe wytyczne. Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin wspomniał, że wygaszanie kopalń będzie opóźnione i zacznie się w perspektywie kilku lat. Spółki więc same nie wiedzą, jak planować wydobycie i rozmowy z klientami.

Węgiel
Rząd dosypie do górniczych odejść. Wcześniejszego zamykania kopalń nie będzie
Węgiel
Rosja zamyka okupowane kopalnie Ukrainy. Nie dają zarobić reżimowi
Węgiel
Bogdanka nie trafi bezpośrednio pod skrzydła rządu. Jest jasna deklaracja
Węgiel
Rosyjskie górnictwo upadnie. Wojna zabiera pieniądze na ratowanie sektora
Węgiel
Węgiel z Dębieńska w rękach premiera Tuska
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku